niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 22 ♥


=Patrzyliśmy się w swoje oczy i tonęliśmy w chwili…=

-Nie… Przepraszam. Nie powinnam. Nie bądź zły, ale lepiej będzie jeśli zostaniemy tylko przyjaciółmi.
-Rozumiem.
-Ja po prostu nie chce się angażować w żaden związek.
-Rozumiem, nie musisz mi tego tłumaczyć.
Po jakimś czasie Chris się obudził i wspólnie się z nim się bawiliśmy. Po południu zrobiliśmy wspólnie obiad i zjedliśmy go. Do pocałunku już nie wracaliśmy. Pożegnałam się z chłopakiem i resztę dnia spędziłam z Danielle, która przyszła chwilę później. Podjęłam się pracy w miejscowej gazecie. Pracuję w domu ze względu na syna. W weekendy odwiedzają mnie rodzice. Z Erin rozmawiam przez skyp’a, z Nick’em spotykamy się co jakiś czas. Zazwyczaj tylko chodzimy na spacery, gadamy i bawimy się z Chris’em a z Dan, El oraz chłopakami spotykamy się w moim domu zazwyczaj w piątki wieczorem bo w tedy Zayn jest ze swoją dziewczyną, Perrie. Jest mi czasami żal, że tak potoczyło się nasze życie a Chris może nie pozna swojego biologicznego ojca, jednak staram się tego nie pokazywać. Momentami tęsknię za nim, nie był perfekcyjny, ale zawsze mogłam na niego liczyć. Teraz wygląda na to, że każdy musi iść przez swoje życie sam a co najważniejsze nie oglądać się za siebie.
Chris szybko rósł i był bardzo był niesforny. Jak tylko pojawiły się pierwsze ząbki nie chciał nic jeść, a każdy posiłek musiałam wyrzucać. Potrafił przeżyć cały dzień na zwykłej przegotowanej wodzie i jakiś chłodnych jogurtach. Martwiłam się strasznie o niego bo dużo płakał i nie chciał się bawić. Siedział cały czas na moich kolanach wtulony i do nikogo nie chciał pójść chociaż na chwilę. Na szczęście po dwóch ząbkach, jakie wyszły mu na dole, Chris nie męczył się już tak bardzo i nawet się bawił. Kiedy zaczął chodzić, zaczęły się z nim problemy. Wszystko trzeba było układać wysoko na pólkach, żeby niczego nie ściągnął i nie zbił. Jakiegoś dnia mały bawił się w salonie a ja pisałam notatkę do gazety, gdy Chris przytrzasnął sobie palca w szafce. Nawet nie wiem kiedy do niej podszedł bo wcześniej bawił się samochodem. Oderwał sobie paznokcia i wyglądało to strasznie a co gorsze, gdy mu przyklejałam plaster opatrunkowy to ściągał go i gojenie się przedłużało. Po jakimś czasie paluszek się zagoił a on stał się bardziej uważny. Jedyne co bardzo mnie bolało, to, że Chris jest strasznie podobny do ojca. Ma jego brązowe oczy i czarne włosy a do tego ten cudowny uśmiech jak Zayn’a. To łamie moje serce, ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. 
Czas leciał bardzo szybko a Chris co chwilę wyrastał z nowych ubrań. W sobotę kilka dni po trzecich urodzinach synka, wybraliśmy się na zakupy. Kilka par spodenek, bluzek, koszul i nowe buty. Dla siebie tez coś kupiłam. Gdy szliśmy przez centrum handlowe Chris zobaczył na wystawie niedużą czerwoną piłkę.
-Mama ! Piła !
-Chcesz piłkę ? Masz już kilka w domu.
-Nie. Piła, plosie.
-Kochanie, masz podobną w domu…
Kucnęłam przed nim i próbowałam jakoś wytłumaczyć, że nasz dom może nie pomieścić tych wszystkich piłek.
-Mamusiu, plose. 
-Eh, no dobrze.
Wzięłam małego za rączkę i weszliśmy do sklepu. Chris zaczął uśmiechać się sprzedawczyń a one nie mogły oderwać od niego wzroku. Ma trzy latka a działa na kobiety jak magnes to ciekawe co będzie jak skończy dwadzieścia. Kupiliśmy piłkę, więc trzeba było ją przetestować, ale na początku Chris musiał zjeść obiad, więc poszliśmy do domu a później poszliśmy do parku z nową piłką. Mój synek bardzo się cieszył gdy biegał za piłką i razem ją kopaliśmy a widok jego uśmiechniętej buźki sprawiał, że czułam się najszczęśliwszą mamą na świecie. Patrzyłam się jak dobrze się bawi, że nie zwróciłam uwagi, gdy nagle kopną ją w kierunku dziewczyny siedzącej na ławce. Chris szybko do mnie podbiegł i wtulił się w moje nogi.
-Mama pseplasam.
-Nic się nie stało, ale trzeba teraz iść i przeprosić.
-Dobse.
Wzięłam go za rączkę i podeszliśmy do ławki.
-Mogłabyś bardziej pilnować to dziecko.
-Słucham ?
-Głucha jesteś. Uważaj bardziej.
-Przepraszam łaskawą panią, że mój trzy letni synek niechcący walną panią piłką.
Byłam po prostu wściekła w to co usłyszałam. Rozumiem, że może jest na niego zła, ale w końcu to jest małe dziecko a nie dorosły człowiek. Nie musiała od razu na niego naskakiwać a ja nie mam zamiaru odpuścić. Nikt nie będzie obrażał mojego synka. Po chwili dziewczyna spojrzała na Chris’a, który kurczowo trzymał się mojej ręki a potem znowu na mnie. To była ona. Wiedziała, że znam ten głos. Perrie we własnej osobie.
-Pilnuj tego bachora bo jeśli jeszcze raz dotknie mnie ta jego piłka to ją przebiję.
-Daj spokój. To tylko wypadek.
Próbowałam się uspokoić i załagodzić sytuację bo jeśli dziennikarze wiedzą, że ta gwiazdka tu jest to na pewno ją obserwują. Nie chce trafić do gazety za bójkę z wokalistką. Powinno to raczej wyglądać na zwykłe spotkanie dwóch kobiet.
-Czy ty wiesz kim ja jestem ?! Zabieraj stąd tego twojego syna i zejdźcie mi z oczu.
-Co tu się dzieje ?!
Nie zwracałam uwagi na chłopaka, który właśnie do nas podszedł. Przytulił ją, więc byłam pewna, że to Zayn.
-Nic.
Spuściłam wzrok, wzięłam piłkę i Chrisa na ręce i chciałam odejść.
-Nic ?! ten ludzki pomiot kopną we mnie piłką.
Koniec, miało być normalnie, ale „ludzki pomiot” to już przesada. Odwróciłam się w ich kierunku.
-Jeśli myślisz, że możesz sobie robić co ci się żywnie podoba to się grubo mylisz rozpuszczona gwiazdeczko. Nie masz żadnego prawa odnosić się tak do mojego syna i gówno mnie obchodzi czy ktoś to właśnie nakręca czy się przygląda, ale w każdej chwili mogę strzelić ci w tą plastikową gębę i żadna operacja plastyczna ci nie pomoże ! Myśli że, kim ty do cholery jesteś co ?! Naskakiwać na małe dziecko, nie masz za grosz człowieczeństwa. Kiedy mnie ktoś zdenerwuje to ja nie zamierzam żartować a w szczególności jeśli chodzi o osobę, która jest dla mnie najważniejsza.
Wow co za monolog, sama nie jestem pewna czy już skończyłam, ale może wystarczy bo się biedna Perrie popłacze. Wystarczy, że wtuliła się w Zayn’a i nic nie mówi.   
-Rose…
Wzięłam przestraszonego Chris’a na ręce.
-Rose.
-Znasz ją kochanie ?
-To na pewno jakaś pomyłka. Przepraszam muszę już iść a ty dziewczyno lepiej uważaj co mówisz do ludzi.
Zayn stał obok niej i ciągle mi się przyglądał a mój synek najwidoczniej się bał bo wtulił swoją główkę w zagłębienie na mojej szyi.
-Obyśmy się więcej nie spotkali.
Wycedziłam przez zaciśnięte zęby...


_______________________________
Dziękuje za komentarze :D
Zapraszam na mojego drugiego bloga, 
znajdziecie go w zakładce:
"moje drugie opowiadanie"
oraz
zapraszam do czytania:
http://balletandlove.blogspot.com/
http://love-forgivness-destiny-hope.blogspot.com/
to są opowiadania mojego współautorstwa :P
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D


10 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział. Szkoda że musze czekac kolejny tydzień na następny rozdział. Ale cuż przeżyje. Czekam na nn z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa!
    Fantastyczny! *.*
    Wreszcie się spotkali! :D
    Zachowanie Pezz było ostre ;p
    Ciekawe czy teraz Zayn postara się odnowić kontakty..
    No cóż..
    Czekam na następną niedzielę :D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow genialny! Wierzyłam że sie w końcu spotkają ale nie sądziłam że w takich okolicznościach! Już myślałam, ze w tej galerii się spotkają ale jak tak się nie stało to straciłam nadzieję, a ty nagle..bum!
    Cieszę się, że ona po tym pocałunku powiedziała mu że nic z tego.
    Czekam na kolejny! Julka xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow boskie zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  6. najlepsze :D <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeeeeeeeeeeer!!!Fajnie ze byl juz Zayn i zobaczyl Rose,no i stal twarza w twarz z wlasnym synem i nawet nie mial o tym pojecia...Zrob tak zeby w nn zayn juz dowiedzial sie o chrisie,pleeeeaaaaseee.Bo to juz pomalu staje sie strasznie meczace...I jeszcze ta wstretna Perrie -_-.Gebe bym jej kurwa rozpiepszyla!!!Juz sobie wyobrazam jak wyglada Chris skoro jest podobny do tatusia,ahhh *_*.No Nic,to pozdrawiam i czekam na nn.Love ya! ;**

    Ps:Zajebisty ten gif,ogladalam caly filmik hahahahahahahh.

    ~Sandra Malik

    OdpowiedzUsuń
  8. Wytrzymać do niedzieli,wytrzymać do niedzieli..
    Czekam na rozdział,ale jak zwykle zapomnę przeczytać jak tylko dodasz :D
    I kolejny zajebisty rozdział :)
    -Julia

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój Boże! Spotkała go! Przygadała Perrie ostro do słuchu i dobrze. Ciekawe co zrobi Zayn?
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****