wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 3 ♥

Obudziłam się bardzo wcześnie jak na sobotę. Nie mogłam już spać więc wstałam i ubrałam się w TO . Mama, Erin i Ethan jeszcze spali. Zrobiłam sobie płatki i skonsumowałam je przy TV. Nic nowego na świecie się nie dzieje. Wsadziłam słuchawki w uszy, puściłam play listę z „Rock Mafia” i poszłam pobiegać. Po godzince wpadłam do domu od razu pod prysznic i przebrałam się w TO . Zeszłam na dół do kuchni gdzie siedziała mama pijąc kawę i czytając gazetę poranną.

-Cześć mamuś

-Cześć kochanie. Gdzie byłaś tak wcześnie ?

-Biegałam

-A no tak.

-A tak w ogóle wychodzę dzisiaj

-O. A z kim ?

-Z Zaynem

-Czyżby randka ? Wiedziałam ! Pasujecie do siebie…

-Ha ha ha – zaśmiałam się ironicznie- To nie randka ! Idę z nim na casting do X-Factora

-Aha. Co ? Ty też występujesz ?

-Nie, ja nie, tylko Zayn. Ja jestem wsparciem.

-Cieszę się. A o której ?

-O 14 mamy wyjechać.

-Kto was wiezie.

-Jego kuzyn Mike. Pamiętasz go ?

-No a jakby nie ? Fajny chłopak… Nie zapomni, że masz posprzątać.

-Tak wiem.

Nalałam sobie do szklanki wody mineralnej i poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam przez okno na podwórko. Dom Malika jest prawie zaraz przy moim a jego pokop w tym samym miejscu i akurat stał w oknie. Uśmiechnęłam się i dostałam taką samą odpowiedź. Ten chłopak sprawia, że czuje się taka wolna w jego towarzystwie i mam wrażenie, że mogę góry przenosić. Zaśmiałam się sama do siebie na myśl o chłopaku. Wzięłam swój pamiętnik, który piszę od rozpoczęcia gimnazjum i usiadłam na łóżku. Napisałam coś z dzisiaj. Na zegarku wybiła 11 więc wzięłam się za sprzątanie. Salon, kuchnia, łazienka, pokoje gościnne i mój pokój. Skończone.

-Jej już 13:40. Długo zeszło – zakomunikowałam siebie

Pobiegłam pod szybki prysznic i znowu się przebrałam. Założyłam TO , wysuszyłam włosy związałam w kucyk. Zrobiłam kreski pod oczami i byłam już gotowa. Krzyknęłam, że wychodzę i akurat pod domem Zayna zaparkował granatowy mercedes. Wysiadł z niego wysoki mężczyznę o zgrabnej sylwetce i brązowych włosach. Szybko podbiegłam.

-Cześć Rose.

-Cześć Mike. Dawno się nie widzieliśmy. – ucałowałam chłopaka w policzek

-No, trochę minęło.

Przywitałam się z Zaynem i ruszyliśmy w drogę. W miłej atmosferze dojechaliśmy dość szybko. Na miejscu Malik od razu przystąpił do zapisów. Po jakimś czasie zaczęły się oczekiwania do jego występu. W mojej głowie zaczęły krążyć różne scenariusze tego dnia. A co jeśli się nie dostanie ? On się załamie. Tak bardzo liczy na to… Z zamyśleń wyrwał mnie głos prowadzącego komunikujący, że Zayn zaraz wchodzi. Szybko przytuliłam przyjaciela dodając mu otuchy. Rozpoczął się długo wyczekiwany WYSTĘP.

Nie rozumiem werdyktu jury. Chłopak ma talent a oni potraktowali go jak… szkoda się wysilać!

-Dla mnie to było niesamowite. Zazdroszczą ci i tyle. – przytuliłam chłopaka

-Dzięki ale teraz to nie ma już żadnego znaczenia.

-Daj spokój stary. Jeszcze będziesz miał taką karierę, ze im szczęki odpadną.

-No właśnie, słuchaj się kuzyna. Dobrze mówi.

Zayn nadal był przygnębiony. Znam go od dziecka. Zawsze był wesoły. To było dla niego naprawdę ważne. Powoli szliśmy do samochodu. Nagle ktoś zaczął krzyczeć.

-Zaczekajcie ! Zaczekajcie !

 Odwróciliśmy się. Przed nami staną bardzo umięśniony ochroniarz.

-Jury prosi abyście wrócili na salę. Mają coś ważnego do przekazania.

Posłusznie wykonaliśmy polecenie. Chłopak poszedł dalej za ochroniarzem a nam kazali zostać na poczekalni. Po 20 niemiłosiernie długich minutach przybiegł do nas uradowany Zayn.

-Dostałem się ! Dostałem się !

-To suuuper ! – zaczęłam skakać z radości.

-Też się cieszę – Malik złapał mnie na ręce i okręcił wkoło.

-Uspokójcie się wariaci. Ludzie patrzą – powtarzał Mike

-Jest jedno ale -  powiedział Zayn gdy postawił mnie na podłogę

-Coś się stało ?

-Tak. To znaczy nie ! Po prostu teraz jestem w zespole

-Jak to  ? - Mike zaczął się interesować

-To tak to. Jury uznał, że mamy zbyt duży talent aby nas wykluczyć ale za mały aby być solo, więc nas połączyli.

-Nas czyli kogo ?

-Mnie, Harrego, Louisa, Liama i Nailla.

-Okey. I tak się cieszę. – uściskałam mocno chłopaka

Malik zaprowadził nas do jego grupy i od razu się ze wszystkimi zapoznaliśmy. To banda rozwydrzonych łobuzów ale pasują do siebie. Miło było ich poznać ale musieliśmy już wracać. Zayn miał zostać już w specjalnym domu X-Factora więc musieliśmy się z nim pożegnać. Mocno go przytuliłam u ucałowałam w policzek co wzbudziło zainteresowanie u reszty „zespołu”. Z nimi też się pożegnałam.

 -Zobaczymy się za tydzień Z – rzuciłam na odchodne

-Ja już tęsknie

-Jej ja też ale przecież zobaczymy się nie długo – jeszcze raz przytuliłam chłopaka i wyszliśmy.

Po niedługim czasie jechaliśmy już do domu.

-Mam nadzieję, że wygra ten program.

-Jeśli będzie miał ciebie przy sobie na pewno mu się to uda – Mike puścił oczko

-Daj spokój – zaśmiałam się

Szybko dojechaliśmy. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do domu. Byłam już zmęczona tymi emocjami, więc szybo wzięłam prysznic. Dopisałam co nie co do pamiętnika i odpłynęłam do Kariny Morfeusza.


Proszę o komentarze :)

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 2 ♥


Przebudziłam się jeszcze przed budzikiem. Nie chciało mi się już spać więc wstałam. Jeszcze w pidżamach włączyłam twittera i zobaczyłam co nowego. Szczerze ? Nic. Wyłączyłam laptop i poszłam się ubierać. Założyłam TO zastanawiając się co zrobić z włosami. Wybrałam nie ogarnięty kok i jeszcze tylko kreska pod oczy. Lekcje zaczynają się o 8 więc miałam jeszcze godzinę. Przydałoby się zjeść śniadanie. 
-Na co masz dzisiaj ochotę Rose ? – spytałam sama siebie – Mmm… Może tosty z dżemem jagodowym. Tak jak powiedziałam to i zrobiłam. Do tego kakao i siadając w salonie przy TV spałaszowałam posiłek. Leciała samo powtórka z 3 sezonu „Revange”. Kiedyś jak miałam więcej czasu zawsze w sobotę wieczorem to oglądałam ale teraz nie mam kiedy. Po chwili na dół zeszła mama i pojechałyśmy. W szkole było nudno jak zawsze. Dziwny facet… Mim chyba… Przyjechał do nas. Lepsze to niż lekcji.  Poprosił o ochotnika a ja jak zwykle poleciałam jak głupia. Kazał mi coś zrobić czy przedstawić jak kto woli. Zadanie wykonałam w miarę dobrze za co dostałam autograf jakiegoś nawet nie znanego mi aktora. W szkole Zayn zwolnił się po drugiej lekcji więc nie gadaliśmy. Po lekcjach poszłam do MSC i zamówiłam swojego ulubionego truskawkowego shayka. Na spokojnie wypiłam go w barze i postanowiła, że odwiedzę mulata. Będąc przy drzwiach od jego mieszkania zapukałam. Otworzył mi kto jak nie sam Malik.
-Hej Zayn. Coś się stało, że się zwolniłeś. Martwiłam się.
-Cześć Rose. Wejdź. – przytuliłam chłopaka jak zawsze
Od razu rozgościłam się w salonie tak jak to mieliśmy już w zwyczaju.
-Co się dzieje. Przecież widzę.
-Oj… To ta piosenka…
-Dobra śpiewaj a ja ci powiem jak było.
-Może lepiej nie.
-Z nie daj się prosić- zrobiłam maślane oczka.
-No dobra.
Odchrząknął po czym zaśpiewał tak, że aż mnie ciarki przeszły.
-Zayn ! To jest ŚWIETNE ! Rozumiesz ŚWIETNE !
-Spokojnie – w końcu zaśmiał się chłopak
-Zobaczysz będzie dobrze – odwzajemniłam banana
Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas aż zrobiło się późno i musiałam wracać do siebie.
-A więc przyjdę jutro do ciebie koło 14 i razem pojedziemy.
-okey.
-No to Dobranoc. – ucałowałam chłopaka w policzek
-Dobranoc Rose.
W domu przekąsiłam jakąś kanapkę. Szybko poleciałam pod prysznic i przebrałam się w pidżamy. Rozłożyłam na łóżku czytając „Zapomniane”. Nawet nie wiem kiedy ogarnął mnie sen.


Proszę o komentarze :)

Powiadomienie ♥


Ja wiem, że moje opowiadanie może
wyglądać na nudne ale 
poczekajcie na kolejne rozdziały kiedy
wszystko się rozkręci :D

 Bardzo proszę o komentarze
bo nie wiem czy w ogóle 
ktoś to czyta...


POZDRAWIAM xd

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 1 ♥


Budzik 6.30 i muszę wstawać. To jest najgorsze ale jak pomyśle sobie o tym, że niedługo zobaczę Zayna aż chce mi się wstawać. Nie ważne, że przyjaźń damsko-męska nie zdarza się za często bo jedna osoba w końcu się zakochuje ale najważniejsze jest to, że świetnie się dogadujemy. Pospiesznie wstałam. Szybki prysznic, kredka pod oczy i ubrałam się w (TO) zostawiając rozpuszczone kasztanowe włosy.

-Rozalie wstawaj ! Spóźnisz się do szkoły ! – krzyczała mama z dołu

-Już idę ! – złapałam za słuchawki, telefon i zbiegłam

Pospieszne śniadanie czyli płatki i mogłam wychodzić. Do szkoły jeździłam z mamą ale z powrotem autobusem albo piechotą bo ona zostawała dłużej w pracy.

-No to leć. Powodzenia.

-Pa mamo. – wysiadłam z samochodu

Ahh... Dobrze, że jutro jest piątek i w końcu będzie weekend. Zapomniałam wam wspomnieć, że zaczęło się przesłuchanie do VII edycji X Factor. Namówiłam Zayna aby spróbował, przecież nic się nie stanie a jego naprawdę wielki talent ujrzy światło dzienne. Po dłuuugich namowach w końcu się zgodził a ja osiągnęłam sukces.

-Cześć Zayn.

-Ooo… Rose. Cześć ! Właśnie cię szukałem.

-No to dobrze się składa bo ja ciebie też. Coś się stało ?

-Nie… A właściwie tak...

-Martwisz się sobotą ?

-Nie… znaczy tak… - zaczął się jąkać

-Hey, spokojnie. Będę tam pamiętaj – przytuliłam przyjaciela

-Dzięki Rose. Kocham cię !

-He He. Ja ciebie też ! A teraz choć bo się spóźnimy.

-Idź. Musze coś jeszcze załatwić.

-Okey.

Zapomniałam powiedzieć mu coś ważnego ale najwyżej skorzystam z innej okazji. A więc lecę. Pierwsza lekcja: biologia. 

-Ehh… No trudno. – sama do siebie

Weszłam do Sali pełnej przeróżnych roślin i prototypów zwierzęcych. Pani Clark naprawdę uwielbia rośliny. Dla mnie to tylko jakieś badyle. Zajęłam swoje miejsce na końcu klasy w lewym rzędzie i przyglądałam się durniom z mojej klasy.

-Z kim ja jestem w klasie ? – zaczęłam sobie powtarzać patrząc w swoje buty

 -Czasami ich nie rozumiem ale są warci uwagi. – zaśmiał się głos przede mną.

-Chloe ale mnie przestraszyłaś ! – krzyknęłam do dziewczyny

-Przepraszam kochana. Nie wiedziałam, że tak mocno myślisz.

 Przytuliłam dziewczynę a Pani Clark właśnie weszła do klasy.

-Zajmijcie swoje miejsca ! Zaczynamy lekcje !

I takie tam blah blah blah jak zwykle. Dzisiaj mieliśmy o układzie oddechowym. Nuda.

-I pamiętajcie ! Referat o oddychaniu na poniedziałek ! –wyrwał się głos równo z dzwonkiem

Zrobił się harmider i każdy w pośpiechu wybiegł z klasy. Zayn się nie pokazał i na kolejnych lekcjach też go nie było… Tak miną kolejny dzień. O 14.15 uwolniłam się do domu. Postanowiłam iść na piechotę w końcu nie codziennie w Londynie jest taka ładna pogoda. W moich słuchawkach rozległy się pierwsze dźwięki Coldplay i ruszyłam w stronę domu.

-Rose ! – dobiegł mnie głos zaraz przy wejściu

-Jestem. Co się stało ?

-Masz gościa ! – to głos Erin

Wchodząc do kuchni zobaczyłam dziewczynę robiącą kanapki a przy stole siedział Zayn.

-Cześć siostra ! Jak tam w szkole ? – zlekceważyłam chłopaka.

-Cześć Rose. A dobrze, dobrze. – Erin ścisnęła mnie jak zawsze

-Choć do salonu. – zwróciłam się do gościa

Podążył za mną jakby na ścięcie. Czuje, że coś się stało…

-Coś jest nie tak ?

-Czemu tak myślisz ?

-Znam cię nie od dzisiaj Zayn. Mów prawdę !

-No dobra… Ja… Ja nie dam rady.

-Zayn, Zayn, Zayn ty pękasz ? – zaśmiałam się

-Przestań. Ja po prostu wiem, ze mi się nie uda – posmutniał

-Nigdy nie mów nigdy ! Ja w ciebie wierzę.

-Ehhh… Zrobie to ale tylko dla ciebie…

-No i tak ma być.

-A więc idę. Pa Rose.

-Trzymaj się Z.

Wyszedł. Nie chciałam wspominać o nie obecności bo wiem, że nie lubi o tym gadać ale i tak się dowiem. Oglądałam z Erin TV a potem zjadłyśmy kolację same bo rodzice jeszcze nie wrócili. Podobno mieli jakieś ważne spotkanie. Nie rozumiem ale się nie dopytuje. Odrobiłam lekcje trochę ogarnęłam materiał. Szybki prysznic i nawet nie wiem kiedy trafiłam do Krainy Morfeusza.


Proszę o komentarze :D

wtorek, 13 listopada 2012

Początek ♥

Chciałabym powitać każdego kto odwiedza tą stronę.
Będzie tu zamieszczone opowiadanie o One Direction :*
Wzmiankę o postaciach znajdziecie w zakładce: Bohaterzy
Niedługo wszystko się pojawi.
Proszę o cierpliwość :)


Zapraszam do czytania i komentowania :D