-Cześć mamuś
-Cześć kochanie. Gdzie byłaś tak wcześnie ?
-Biegałam
-A no tak.
-A tak w ogóle wychodzę dzisiaj
-O. A z kim ?
-Z Zaynem
-Czyżby randka ? Wiedziałam ! Pasujecie do siebie…
-Ha ha ha – zaśmiałam się ironicznie- To nie randka ! Idę z nim na casting do X-Factora
-Aha. Co ? Ty też występujesz ?
-Nie, ja nie, tylko Zayn. Ja jestem wsparciem.
-Cieszę się. A o której ?
-O 14 mamy wyjechać.
-Kto was wiezie.
-Jego kuzyn Mike. Pamiętasz go ?
-No a jakby nie ? Fajny chłopak… Nie zapomni, że masz posprzątać.
-Tak wiem.
Nalałam sobie do szklanki wody mineralnej i poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam przez okno na podwórko. Dom Malika jest prawie zaraz przy moim a jego pokop w tym samym miejscu i akurat stał w oknie. Uśmiechnęłam się i dostałam taką samą odpowiedź. Ten chłopak sprawia, że czuje się taka wolna w jego towarzystwie i mam wrażenie, że mogę góry przenosić. Zaśmiałam się sama do siebie na myśl o chłopaku. Wzięłam swój pamiętnik, który piszę od rozpoczęcia gimnazjum i usiadłam na łóżku. Napisałam coś z dzisiaj. Na zegarku wybiła 11 więc wzięłam się za sprzątanie. Salon, kuchnia, łazienka, pokoje gościnne i mój pokój. Skończone.
-Jej już 13:40. Długo zeszło – zakomunikowałam siebie
Pobiegłam pod szybki prysznic i znowu się przebrałam. Założyłam TO , wysuszyłam włosy związałam w kucyk. Zrobiłam kreski pod oczami i byłam już gotowa. Krzyknęłam, że wychodzę i akurat pod domem Zayna zaparkował granatowy mercedes. Wysiadł z niego wysoki mężczyznę o zgrabnej sylwetce i brązowych włosach. Szybko podbiegłam.
-Cześć Rose.
-Cześć Mike. Dawno się nie widzieliśmy. – ucałowałam chłopaka w policzek
-No, trochę minęło.
Przywitałam się z Zaynem i ruszyliśmy w drogę. W miłej atmosferze dojechaliśmy dość szybko. Na miejscu Malik od razu przystąpił do zapisów. Po jakimś czasie zaczęły się oczekiwania do jego występu. W mojej głowie zaczęły krążyć różne scenariusze tego dnia. A co jeśli się nie dostanie ? On się załamie. Tak bardzo liczy na to… Z zamyśleń wyrwał mnie głos prowadzącego komunikujący, że Zayn zaraz wchodzi. Szybko przytuliłam przyjaciela dodając mu otuchy. Rozpoczął się długo wyczekiwany WYSTĘP.
Nie rozumiem werdyktu jury. Chłopak ma talent a oni potraktowali go jak… szkoda się wysilać!
-Dla mnie to było niesamowite. Zazdroszczą ci i tyle. – przytuliłam chłopaka
-Dzięki ale teraz to nie ma już żadnego znaczenia.
-Daj spokój stary. Jeszcze będziesz miał taką karierę, ze im szczęki odpadną.
-No właśnie, słuchaj się kuzyna. Dobrze mówi.
Zayn nadal był przygnębiony. Znam go od dziecka. Zawsze był wesoły. To było dla niego naprawdę ważne. Powoli szliśmy do samochodu. Nagle ktoś zaczął krzyczeć.
-Zaczekajcie ! Zaczekajcie !
Odwróciliśmy się. Przed nami staną bardzo umięśniony ochroniarz.
-Jury prosi abyście wrócili na salę. Mają coś ważnego do przekazania.
Posłusznie wykonaliśmy polecenie. Chłopak poszedł dalej za ochroniarzem a nam kazali zostać na poczekalni. Po 20 niemiłosiernie długich minutach przybiegł do nas uradowany Zayn.
-Dostałem się ! Dostałem się !
-To suuuper ! – zaczęłam skakać z radości.
-Też się cieszę – Malik złapał mnie na ręce i okręcił wkoło.
-Uspokójcie się wariaci. Ludzie patrzą – powtarzał Mike
-Jest jedno ale - powiedział Zayn gdy postawił mnie na podłogę
-Coś się stało ?
-Tak. To znaczy nie ! Po prostu teraz jestem w zespole
-Jak to ? - Mike zaczął się interesować
-To tak to. Jury uznał, że mamy zbyt duży talent aby nas wykluczyć ale za mały aby być solo, więc nas połączyli.
-Nas czyli kogo ?
-Mnie, Harrego, Louisa, Liama i Nailla.
-Okey. I tak się cieszę. – uściskałam mocno chłopaka
Malik zaprowadził nas do jego grupy i od razu się ze wszystkimi zapoznaliśmy. To banda rozwydrzonych łobuzów ale pasują do siebie. Miło było ich poznać ale musieliśmy już wracać. Zayn miał zostać już w specjalnym domu X-Factora więc musieliśmy się z nim pożegnać. Mocno go przytuliłam u ucałowałam w policzek co wzbudziło zainteresowanie u reszty „zespołu”. Z nimi też się pożegnałam.
-Zobaczymy się za tydzień Z – rzuciłam na odchodne
-Ja już tęsknie
-Jej ja też ale przecież zobaczymy się nie długo – jeszcze raz przytuliłam chłopaka i wyszliśmy.
Po niedługim czasie jechaliśmy już do domu.
-Mam nadzieję, że wygra ten program.
-Jeśli będzie miał ciebie przy sobie na pewno mu się to uda – Mike puścił oczko
-Daj spokój – zaśmiałam się
Szybko dojechaliśmy. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do domu. Byłam już zmęczona tymi emocjami, więc szybo wzięłam prysznic. Dopisałam co nie co do pamiętnika i odpłynęłam do Kariny Morfeusza.
Proszę o komentarze :)
Świetne :) Dopiero znalazłam ten blog, ale po dojściu do 3 rozdziału stwierdzam, że jest on nprawdę ciekawy (tak jak obiecywałaś w powitaniu) :D Pisz dalej bo masz talent :) A ja lece czytać dalsze rozdziały :**
OdpowiedzUsuń