Budzik 6.30 i muszę wstawać. To jest najgorsze ale jak
pomyśle sobie o tym, że niedługo zobaczę Zayna aż chce mi się wstawać. Nie
ważne, że przyjaźń damsko-męska nie zdarza się za często bo jedna osoba w końcu
się zakochuje ale najważniejsze jest to, że świetnie się dogadujemy. Pospiesznie
wstałam. Szybki prysznic, kredka pod oczy i ubrałam się w (TO)
zostawiając rozpuszczone kasztanowe włosy.
-Rozalie wstawaj ! Spóźnisz się do szkoły ! – krzyczała mama
z dołu
-Już idę ! – złapałam za słuchawki, telefon i zbiegłam
Pospieszne śniadanie czyli płatki i mogłam wychodzić. Do
szkoły jeździłam z mamą ale z powrotem autobusem albo piechotą bo ona zostawała
dłużej w pracy.
-No to leć. Powodzenia.
-Pa mamo. – wysiadłam z samochodu
Ahh... Dobrze, że jutro jest piątek i w końcu będzie
weekend. Zapomniałam wam wspomnieć, że zaczęło się przesłuchanie do VII edycji X
Factor. Namówiłam Zayna aby spróbował, przecież nic się nie stanie a jego
naprawdę wielki talent ujrzy światło dzienne. Po dłuuugich namowach w końcu się
zgodził a ja osiągnęłam sukces.
-Cześć Zayn.
-Ooo… Rose. Cześć ! Właśnie cię szukałem.
-No to dobrze się składa bo ja ciebie też. Coś się stało
?
-Nie… A właściwie tak...
-Martwisz się sobotą ?
-Nie… znaczy tak… - zaczął się jąkać
-Hey, spokojnie. Będę tam pamiętaj – przytuliłam przyjaciela
-Dzięki Rose. Kocham cię !
-He He. Ja ciebie też ! A teraz choć bo się spóźnimy.
-Idź. Musze coś jeszcze załatwić.
-Okey.
Zapomniałam powiedzieć mu coś ważnego ale najwyżej skorzystam
z innej okazji. A więc lecę. Pierwsza lekcja: biologia.
-Ehh… No trudno. – sama do siebie
Weszłam do Sali pełnej przeróżnych roślin i prototypów
zwierzęcych. Pani Clark naprawdę uwielbia rośliny. Dla mnie to tylko jakieś
badyle. Zajęłam swoje miejsce na końcu klasy w lewym rzędzie i przyglądałam się
durniom z mojej klasy.
-Z kim ja jestem w klasie ? – zaczęłam sobie powtarzać
patrząc w swoje buty
-Czasami ich nie
rozumiem ale są warci uwagi. – zaśmiał się głos przede mną.
-Chloe ale mnie przestraszyłaś ! – krzyknęłam do
dziewczyny
-Przepraszam kochana. Nie wiedziałam, że tak mocno myślisz.
Przytuliłam
dziewczynę a Pani Clark właśnie weszła do klasy.
-Zajmijcie swoje miejsca ! Zaczynamy lekcje !
I takie tam blah blah blah jak zwykle. Dzisiaj mieliśmy o
układzie oddechowym. Nuda.
-I pamiętajcie ! Referat o oddychaniu na poniedziałek ! –wyrwał
się głos równo z dzwonkiem
Zrobił się harmider i każdy w pośpiechu wybiegł z klasy. Zayn
się nie pokazał i na kolejnych lekcjach też go nie było… Tak miną kolejny dzień.
O 14.15 uwolniłam się do domu. Postanowiłam iść na piechotę w końcu nie
codziennie w Londynie jest taka ładna pogoda. W moich słuchawkach rozległy się
pierwsze dźwięki Coldplay i ruszyłam w stronę domu.
-Rose ! – dobiegł mnie głos zaraz przy wejściu
-Jestem. Co się stało ?
-Masz gościa ! – to głos Erin
Wchodząc do kuchni zobaczyłam dziewczynę robiącą kanapki
a przy stole siedział Zayn.
-Cześć siostra ! Jak tam w szkole ? – zlekceważyłam chłopaka.
-Cześć Rose. A dobrze, dobrze. – Erin ścisnęła mnie jak
zawsze
-Choć do salonu. – zwróciłam się do gościa
Podążył za mną jakby na ścięcie. Czuje, że coś się stało…
-Coś jest nie tak ?
-Czemu tak myślisz ?
-Znam cię nie od dzisiaj Zayn. Mów prawdę !
-No dobra… Ja… Ja nie dam rady.
-Zayn, Zayn, Zayn ty pękasz ? – zaśmiałam się
-Przestań. Ja po prostu wiem, ze mi się nie uda –
posmutniał
-Nigdy nie mów nigdy ! Ja w ciebie wierzę.
-Ehhh… Zrobie to ale tylko dla ciebie…
-No i tak ma być.
-A więc idę. Pa Rose.
-Trzymaj się Z.
Wyszedł. Nie chciałam wspominać o nie obecności bo wiem,
że nie lubi o tym gadać ale i tak się dowiem. Oglądałam z Erin TV a potem zjadłyśmy
kolację same bo rodzice jeszcze nie wrócili. Podobno mieli jakieś ważne spotkanie.
Nie rozumiem ale się nie dopytuje. Odrobiłam lekcje trochę ogarnęłam materiał.
Szybki prysznic i nawet nie wiem kiedy trafiłam do Krainy Morfeusza.
Proszę o komentarze :D
całkiem fajnie się zaczyna, czekam na rozwinięcie. x
OdpowiedzUsuńSuper początek
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń