= Przytuliłam chłopaka i chciałam go pocałować w
policzek, ale…=
On zwinnie przekręcił głowę, przez co pocałowałam go w
usta. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Tym razem to Zayn zatopił się w moich wargach.
Odwzajemniłam pocałunek. W tym samym czasie do mojego pokoju weszła Eleanor.
-Rose, tu je…Ym. Przepraszam. Nie chciałam…
Szybko od siebie odskoczyliśmy.
-Um. Coś się stało?
Na moich policzkach ukazała się czerwień, której nie
cierpię.
-Przyszła Lilly. Szuka cię.
-Um. Już idę.
Spojrzałam jeszcze w stronę przyjaciela, który tempo
wpatrywał się w podłogę i ruszyłam za El.
-Rose! – Krzyknęła Lily
-Cześć kochana!
-Przepraszam za spóźnienie, ale mieliśmy naradę rodzinna.
-W sumie to dopiero wszyscy przyszli.
-No to dobrze. A, więc kochana. Życzę ci spełnienia
wszystkich marzeń. Dobrej pracy, mimo ze już jedną masz – zaśmiała się –
Prawdziwej miłości, która nie przestanie bić żarem pożądania. Najlepszych
przyjaciół, którzy nigdy się od ciebie nie odwrócą. Dużo kasy i życia w
luksusie.
Symbolicznie ucałowała mnie w policzki i mocno uścisnęła.
-Dziękuje
-Teraz prezent.
-Oh. Nie trzeba było.
Na słowo prezent przypomniało mi się zdarzenie z Zayn’em.
Zrobiło mi się głupio, że całowałam się z najlepszym przyjacielem. Wszystko wymknęło
się nam spod kontroli ale to nigdy nie powinno mieć miejsca choć czuje, że
gdzieś w głębi mnie tego pragnęliśmy.
Delikatnie otworzyłam nieduże pudełko, w którym zobaczyłam ramkę z
naszym wspólnym zdjęciem. Byłam tam ja, Lilly i El w mokrych ubraniach,
rozczochranych włosach i bitą śmietana na twarzy.
-Hahahaha. Kiedy ono było zrobione?
-Ym. Jakoś parę dni, gdy poznałam El.
-Um. Aa. To w wesołym miasteczku?
-Tak, tak.
Zaczęłyśmy się śmiać na wspomnienie wygłupów z tamtego
dnia. Nawet starałam się zapomnieć o wydarzeniu sprzed kilku minut. Lilly
poszła przywitać się albo raczej zapoznać się z resztą a ja przyniosłam swój
przepiękny prezent od Erin. A co tam. Trzeba oblać moją jedyną i niepowtarzalną
18-stkę. Cały czas trzymałam w dłoni czarny kielich i wlewałam do niego różnych
trunków, nawet z nim tańczyłam. Zayn siedział… ha nawet nie wiem czy w ogóle
jeszcze był na imprezie. Czułabym się głupio, gdybym go teraz spotkała. Po
jakiś dwóch godzinach od rozpoczęcia, szłam do kuchni po zwykłą szklankę wody.
Chciałam chwilę odpocząć od tańca, śpiewania i przekrzykiwania się z ludźmi. Widziałam, że wszyscy dobrze się bawią.
Alkohol zbytnio nie wpływał na uczestników a raczej dobra muzyka. Tańczyli,
śpiewali, śmiali się. Nawet Lilly poznała jakiegoś chłopaka. Tobby… chyba.
Miły, zabawny i towarzyski. Eleanor go zaprosiła. To jej daleki kuzyn. Cieszę
się, że impreza wszystkim się podoba. To zasługa El, która uwielbia organizować
takie typu rzeczy. Z zamyśleń wyrwała
mnie jakaś postać siedząca w kuchni. Światła ledwo się jarzyły, co bardzo
utrudniało rozpoznanie danej osoby, a po drugie procenty dawały swe znaki.
Zapaliłam resztę świateł i zobaczyłam Zayn’a. Siedział przy butelce whisky i
sączył je ze szklanki. Podeszłam do lodówki i wyjęłam butelkę chłodnej, wody
mineralnej i usiadłam obok chłopaka. Upiłam łyk.
-To się nie powinno wydarzyć.
-Wiem o tym.
-Ale, co się stało to się nie odstanie Zayn. Byłeś,
jesteś i na zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem. Nikt ani nic tego nie
zmieni.
Spojrzał na mnie miną pełną smutku i żalu.
-Tak w ogóle to przypominam Ci, że jesteś na mojej
imprezie, którą organizowała El, wiec wypadałoby wrócić ze mną do salonu i
bawić się jak reszta.
Dałam mu kuksańca w bok i uśmiechnęłam się. Widziałam w
jego oczach jakby wielki kamień spadł mu z serca. Pociągnęłam chłopaka za rękę
i po chwili bawiliśmy się w najlepsze. Może później trochę przesadziliśmy z
alkoholem, więc koło 3 większość gości wróciła do domu w tym Lilly i Tobby.
Liam i Danielle pojechali za parę minut. Patrick tez postanowił już jechać. Był
zadowolony, że mógł grać na moich urodzinach. Nawet tańczyliśmy kilka razy
wspólnie. Podziękowałam mu serdecznie i pożegnałam się. Później pojechał Harry, Niall i Louis z El.
Podziękowałam dziewczynie za wspaniałą 18-stko parapetówę i pożegnałyśmy się.
Zayn został i pomógł mi trochę ogarnąć dom. Otworzyłam okna i zebraliśmy trochę
śmieci.
-Ah. To było „BEST PARTY EVER” na serio.
Powiedziałam i kłapnęłam na sofę. Chłopak zrobił to samo.
-Chyba wypiłem za dużo.
-W sumie to ja też. To w ogóle ty Zayn? Słabo cie widzę.
Zaczęliśmy się śmiać, choć to, co powiedziałam nie było w
ogóle śmieszne. Spadłam z sofy i wyładowałam na bardzo miękkim dywanie.
Uspokojona podniosłam się z niego i chciałam złapać równowagę, ale tylko
upadłam prosto na siedzącego obok Zayn’a. Poczułam gorąco bijące od moich
policzków, co świadczyło, że się mocno zarumieniłam już drugi raz podczas tego
wieczoru. Chłopak delikatnie przejechał dłonią po mojej twarzy i przyciągną ją.
Usiadłam na nim okrakiem i złapałam za jego idealną fryzurę. Chłopak ściągną
swoją koszulkę. Oplotłam go swoimi nogami w talii i przenieśliśmy się do mojej
sypialni. Jego ręce wędrowały wzdłuż mojego ciała. Nie czekając dłużej nasza
pozostała garderoba znalazła się na podłodze. Nie zważając na to, co robimy
zatonęliśmy w własnych pragnieniach. Nie czułam w tym momencie żadnego wstydu
tylko wielkie pożądanie…
__________________________________________
Zabijcie mnie ale to i tak nie pomoże.
W sumie efekt taki jak chciałam ale chyba przez
to mogę was stracić. Mam nadzieję, ze nie przestaniecie
czytać kolejnych rozdziałów.
Obecny rozdział mi się nie podoba ale zostawiam jak jest.
Ps. czytasz = komentujesz :D
Świetnie :3
OdpowiedzUsuńZapraszam na naszego bloga. Właśnie pojawił się 3 rozdział . :) http://iisophiie.blogspot.com/
znalazłam przez przypadek i jestem zakochana w twoim blogu *.* zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńOmomomomomom *________* Booooski <3 Wiesz, że kocham ♥ ~Anita
OdpowiedzUsuńszczerze to nie spodziwałąm sie tego ale boski! *.* czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńAnita wpisała, to teraz Meeeeeerry ;DDD
OdpowiedzUsuńa więc,więc,więc...
grrrr.... czyli rozumiem, że w kolejnym rozdziale będzie scenka errrrrrrooooo.?
mrrrr... jeli tak to proszę dzwonić, lub cokolwiek innego.!
#lezboczonaMerry :DD
ale mam zastrzeżenie co do Twojego komentarza u Nas młoda panno xDD
co to ma być.?!
poczciwy człowiek.? no wiesz Ty co.? :DD
my się staramy pokazać fajne scenki a ta i tak swoje, że Niall nie żyje... nieładnie xDDDD
hahaha, koniec opieprzu, nie lubiem być źła.. ;cc
rozdziaaaaaał boski, mniaaaam <3333
PS. ślepej daje weryfikacje konta, czy jak to się nazywa... ;//// ;DDD
Świetne :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
Cudowny blog! Zapraszam do siebie http://touchtheskywithdreams.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńTwoje zamówienie już jest do pobrania.
OdpowiedzUsuńhttp://naglowkownik.blogspot.com/2013/01/zamowienia_16.html
Dziękuej za komentarz na moim blogu :) Twój rozdział bardzo mi się spodobał i niecierpliwie czekam na następną część ! :D x dodaj szybko i przepraszam, że tak późno wpadłam na twojego bloga. Zapraszam do siebie http://one-story-one-direction1.blogspot.com
OdpowiedzUsuń