piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 10 ♥


=Nie czułam w tym momencie żadnego wstydu tylko wielkie pożądanie…=

Obudziłam się o 12.46 ze sporym bólem głowy. Chciałam wstać po jakieś leki, ale zdałam sobie sprawę, że jestem dosłownie naga. Zaniepokojona rozejrzałam się po pokoju. Moje ubrania leżały gdzieś na podłodze a na szafce nocnej leżała jakaś karteczka. Moje serce zaczęło walić, ponieważ do mojego umysłu zaczęły powoli dochodzić niedawne wydarzenia. Niepewnie sięgnęłam po kawałek papieru.
To nigdy nie powinno się stać. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
Przepraszam Rose. Czuję się okropnie. Zrozumiem, jeśli
Nie będziesz chciała ze mną więcej rozmawiać. Nie
 Powinienem tak postąpić, Przecież jesteśmy
Przyjaciółmi, tak? Ale musisz wiedzieć Rose, że ja
Cię kocham i nic tego nie zmieni.
Przepraszam.
Zayn.
Z moich oczu popłynęły łzy. To… to naprawdę nigdy nie powinno się stać. Dlaczego nie próbowałam siebie jakoś powstrzymać? To nie jest tylko jego wina, ale…
-Boże?! Dlaczego?!
Zaczęłam krzyczeć. Dałam sobie z placka w twarz, żeby się ogarnąć. Nie przestałam płakać, ale zwlekłam się z łóżka szybko pod zimny prysznic. Wszystkie myśli kłębiły się w mojej głowie. Nie potrafię sobie tego wybaczyć. Powinnam od razu, gdy mnie w tedy pocałował, jakoś dać mu znak, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Odświeżona już ubrałam się w czarne legginsy, beżowy sweterek i balerinki tego samego koloru. Włosy uczesałam w wysokiego kucyka i poszłam do kuchni. Wzięłam leki przeciwbólowe i zrobiłam sobie kawę. Nie miałam ochoty nic jeść.  Siedziałam w kuchni ciesząc się spokojem i ciszą, do czasu, gdy przypomniało mi się jak Niall mówił, że za miesiąc wyjeżdżają w trasę. Dobrze, że mam El i Lilly, więc nie będę sama. Cały wieczór oglądałam TV. Jakieś badziewie filmy. Jutro już do pracy, wiec nie siedziałam długo.
Następnego dnia doszło do mnie, że powinnam zadzwonić do Zayn’a. Pewnie cały czas obwinia się za to, co się wydarzyło. Czasu nie cofnę, choć bardzo bym chciała. Musimy żyć z ta świadomością, że… Nie może mi to nawet przejść przez gardło. W pracy było dużo ludzi. Nie było chwili odpoczynku a ja byłam bardzo zmęczona. Lilly była cały czas zadowolona i uśmiechnięta od ucha do ucha. Nie miałam ochoty pytać się, co się dzieje. Marzyłam, aby szybko skończyła się moja zmiana. Chciałam być już w domu. Dzień zleciał w prawdzie szybko. W domu zjadłam, co nie, co i poszłam spać.
Kolejne dni były już znacznie lepsze a ja nadal nie dzwoniłam do Zayn’a a on nie odzywał się do mnie. Gdy mówiłam sobie, że zadzwonię po prostu odkładałam to na później. W pracy było bardzo mało ludzi, więc mogłam pogadać z przyjaciółką. To, co wywoływało u niej całą radość to nazywa się „miłość”. Ehm. Ona życzyła mi jej a wygląda na to, że jednak to jej się poszczęściło. Po pracy spotyka się, z Tobby’m. Chyba pasują do siebie. Jest uroczy, miły i gadatliwy zupełnie jak ona. Jeśli tylko moja przyjaciółka pożali mi się, że ten chłopak ją zranił, nie ręczę za swoje czyny. Ostrzegam. Tak, więc nasze rozmowy kończą się a ona spotyka się z Tobby’m. Po pracy siedzę i nudzę się przy TV, bo, Eleanor ma dużo pokazów. Z resztą zespołu staram się na razie unikać kontaktów. Kiedy siedziałam przy kubku gorącej kawy przypomniało mi się, że mam numer do Patrick’a, DJ’a z moich urodzin. Szybko do niego zadzwoniłam.
-Hej. Tu Rose, pamiętasz?
-Hej. No jakbym mógł nie?
-Nie przeszkadzam?
-Nie. Co tam?
-No właśnie nudzę się.
-A czego?
-Lilly, długa historia ale nie chcę jej teraz przeszkadzać, El ma dużo pokazów a chłopaki nagrywają płytę. Cholerne nudy.
-No to cienko. Teraz możesz pogadać ze mną. – zaśmiał sie
-A ty, co porabiasz?
-W sumie to tez się nudzę.
-Hym.
-Co?
-Mam pomysł!
-Powinienem się cieszyć?
-Może… Dostałam od swojej siostry dwa bilety na wyścigi gokartowe, może miałbyś ochotę ze mną pójść. Jest 13 w sobotę. Piękny dzień. Lepiej spędzić go na świeżym powietrzu. Co będziesz siedział i się nudził?
-W sumie to prawda.
-To jak?
- No jasne, że z tobą pójdę.
-To super.
-Przyjadę po ciebie za pół godziny.
-To do zobaczenia.
Potem poszliśmy na mini piknik do parku co raczej można było nazwać kolacją. Patrick odwiózł mnie do domu. 
-To był jednak bardzo udany dzień.
-Zgadzam się.
-Mam nadzieję, że wkrótce to powtórzymy.
-Ja jestem za. – zaśmiałam się.
Pożegnaliśmy się i chłopak odjechał. W domu napisałam dość długą notatkę w pamiętniku i poszłam pod prysznic. Leżąc na łóżku myślałam o… Nick?! Dlaczego on. Koniec... koniec okłamywania siebie! Teraz muszę przyznać, że pierwszą miłość nie łatwo jest zapomnieć a po drugie to był mój najlepszy przyjaciel, na równi z Zayn’em. Właśnie… Zayn. Muszę jakoś z nim pogadać… ale po co? Znowu stracę najlepszego przyjaciela?! A może lepiej zapomnieć… zgrzało ci już całkiem mózg! Przespałaś się z z nim! Co z ciebie za przyjaciel?! Muszę zapomnieć o nim… ale nie… tak, muszę… to dla jego dobra! Nie wybaczy sobie tego a ja tym bardziej. Ale ja go kocham… jak przyjaciel przyjaciela… a może to coś większego… w sumie to może być prawdą, gdyby nie to… to co się wydarzyło by się nigdy nie wydarzyło! Czy przyjaźń damsko-męska nie może istnieć?! Dlaczego jakaś strona musi kochać bardziej?! Postanowiłam, że jutro odwiedzę rodziców, przez co nawet nie wiem kiedy ale zasnęłam.  W nocy rozdzwonił się mój telefon…

_______________________
Dziękuje za pozytywne komentarze a jeśli macie
jakieś uwagi możecie je również napisać.
Autorce szablonu bardzo chcę
podziękować za fantastycznie wykonaną pracę. 
Osobiście serdecznie polecam.
Nie podoba mi się ten rozdział,jest taki
oczywisty trochę ale kolejne komentarze mile widziane :D
Ps.Nie miałam pomysłu na scenkę yhm yhm,
więc pozwalam waszej wyobraźni uzupełnić ją sami :P
czytasz=komentujesz

5 komentarzy:

  1. Zaskoczyło mnie to, oczywiście pozytywnie .... mam nadzieje, że wszytko się ułoży ...
    Zapraszam do siebie: http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. lalalala. boooooskie. Magdalenki. xd lalalala ~Anita

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty <3
    zapraszam do siebie
    http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. PODOBA MI SIĘ. - Te słowa teraz krążą mi w głowie, jednak postaram się je rozwinąć. Cieszę się, że piszesz poprawnie.. Miło się przez to czyta. Zakończenie durne, przez to, że jestem zniecierpliwiona co będzie dalej :D Czekam na kolejny.
    Zapraszam do mnie: http://find-our-love-jason.blogspot.com/
    Channel.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie było mnie tu prawie miesiąc i mam takie zaległości, że szok! Ale już jestem, nadrobiłam zaległe trzy rozdziały. Nie sądziłam, że tyle się wydarzy i, że tak namieszasz w akcji. Czułam, ja to czułam, że tą "nową dziewczyną" Zayna okaże się być Rose. Hah! :) Później ten niefortunny pocałunek. I oczywiście musiałaś dać El wchodzącą do pomieszczenia i przerywającą tę wspaniałą chwilę. Cieszyłam się jak dziecko kiedy się pocałowali. Naprawdę. I sądziłam, że na tym skończą się niespodzianki, ale nie. Pożądanie pomieszane z alkoholem wzięło górę na bohaterami i znaleźli się w łóżku. Po przeczytaniu tego fragmentu moje oczy powiększyły się do rozmiarów piłeczek tenisowych! Ale kiedy przeczytałam liścik pozostawiony przez Malika - moja mina była zapewne bezcenna. W każdym bądź razie cieszę się cholernie, że chłopak zdobył się na powiedzenie, ba! a raczej napisanie, tego, że ją kocha. Ale co ona z tym robi? Nic. Ja rozumiem, że jest jej ciężko, ale krótka rozmowa z Mulatem by nie zaszkodziła. I mam nadzieję, że w następnej części doczekam się takiego momentu. Patrick, Patrick - czuję, że koleś nieźle nam tu namiesza jeszcze. Ale nic na razie więcej nie mówię. :)
    Czekam na ciąg dalszy. x

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****