poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 41 ♥


-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak często… Rozmyślałem nad tym dniem i byłem przygotowany na to, że możesz odmówić…
-Dlaczego?
-Chyba sobie powinnaś zadać to pytanie.
-Ja wiem… Jestem trudną osobą…
-Nie chodzi o to czy jesteś trudną osobą! Boisz się… boisz się zaufać.
-To nie prawda!
-Nie chcę się z tobą kłócić…
-Ja też nie, przepraszam.
Nastała miedzy nami cisza, którą na szczęście zagłuszała muzyka. Zayn trzymając ręce w kieszeniach spodni patrzył przez drzwi balkonowe a ja… Stałam wpatrzona w niego i analizowałam wszystkie słowa jakie do mnie powiedział. Przekrzykiwałam samą siebie. Straciłam go raz, nie mogę pozwolić żeby to się powtórzyło!
-Powinniśmy już wracać.
Chłopak odwrócił się i zaczął iść w kierunku drzwi.
-Zaczekaj!
Podbiegłam do niego i stanęłam naprzeciw.
-Nie chciałem żeby tak się to skończyło, ale się stało. Zapomnijmy o wszystkim i wracajmy, proszę.
-Nie! Nie chcę żeby tak się to skończyło. Nasza… nasza przeszłość jest już historią i… musze o niej zapomnieć.
Spojrzałam mu głęboko w oczy. Bił z nich strach i smutek. Widziałam jak się denerwował bo jego ciało było spięte. Uważnie przyglądał się mojej twarzy jakby ja skanował.
-Tak.
-Co „tak”?
-Zgadzam się.
-Rose, nie mam ochoty bawić się w zgadywanki…
Pokręciłam głową z niedowierzaniem i zaśmiałam się z jego smutnej miny, po czym wpiłam się namiętnie w jego usta. Kiedy oderwaliśmy się od siebie oparłam swoje czoło o jego.
-Chcę zostać panią Malik.
-Naprawdę?!
-Tak!
Na twarzy Zayna pojawił się ogromny uśmiech. Mocno mnie objął i odwzajemnił pocałunek, po czym ponownie wyciągnął pudełeczko i nałożył pierścionek na mój palec.
-Wygląda idealnie.
-Dla mnie ty jesteś idealna.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Ktoś właśnie uświadomił mi, ile znaczę dla niego. To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Zostaliśmy jeszcze w tym cudownym miejscu dość długo. Siedzieliśmy wtuleni w siebie i rozmawialiśmy o trasie, która już za kilka dni się zacznie i Zayn będzie musiał wyjechać, o urodzinach Chrisa, które są już w piątek, o mojej pracy, o naszych rodzinach a nawet o przeprowadzce. Tyle się teraz dzieje, że mój mózg nie nadąża z przyswajaniem tego wszystkiego. Skończyliśmy zaczętą butelkę wina i postanowiliśmy wracać.
-Ciekawe jak tam chłopaki i mały…
Zaczęło mnie to zastanawiać, kiedy przeszliśmy przez próg domu.
-Na pewno wszystko w porządku.
-Tsam… Mógłbyś zadzwonić do nich?
-Um, oczywiście.
-Ja idę się szybko ogarnę i przyjdę do ciebie.
-Dobrze.
Udałam się do pokoju i zdjęłam szpilki, wyciągnęłam z szafy luźną koszulkę i dresy po czym poszłam wziąć szybki prysznic. Ubrałam się i włosy spięłam do góry w koczka. Kiedy miałam wychodzić zakręciło mi się w głowie i poczułam, że zaraz zwymiotuję. Podbiegłam do sedesu i wyrzucałam z siebie zawartość żołądka. Podeszłam do zlewu i opłukałam twarz i usta. Spojrzałam w lusterko i zobaczyłam strasznie bladą twarz a obok mnie przejęty Zayn. Uśmiechnęłam się nikle i odwróciłam przodem do chłopaka.
-Co tam u chłopaków?
-Wszystko w porządku. Bawią się w chowanego i przeze mnie kryjówka Niall’a w tej dużej szafie ze słodyczami została odkryta.
Zaśmiałam się lekko, ale po chwili skrzywiłam się z bólu jaki przeszedł przez mój brzuch.
-Rose, co jest? Co Cię boli?
Złapał za moją twarz zmartwiony Zayn, ale odepchnęłam jego ręce i pobiegłam do sedesu aby znowu zwymiotować. Chłopak stał obok mnie i gładził moje plecy. Nie chciałam żeby widział mnie w takich okolicznościach, ale się uparł i nie chciał odejść. Kiedy czułam się odrobinę lepiej umyłam zęby i poszliśmy do salonu.
-Chcesz coś do picia?
Podniosłam się z sofy.
-Nigdzie nie idziesz, siadaj.
-Uspokój się. Idę po szklankę wody a krótki spacerek do kuchni mi nie zaszkodzi. Chcesz coś do picia?
-Uhh, nie dziękuję.
Wzruszyłam ramionami i udałam się do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Wyjęłam szklankę z szafki i podeszłam do lodówki. Wyjęłam zimną wodę niegazowaną i nalałam do naczynia. Wzięłam szklankę i udałam się do salonu, ale stając w progu poczułam silne zawroty głowy. Upuściłam przedmiot, który upadł i rozbryzgał się na małe kawałeczki, łapiąc się za głowę i upadając na kolana. Obraz przed oczami lekko zanikał. Usłyszałam głos Zayna, który rozpaczliwie krzyczał moje imię, ale nic już nie widziałam. Ogarnęłam mnie ciemność…
Powoli zaczęłam mrugać powiekami, które niestety nie miały najmniejszej ochoty na współpracę i utrudniały zadanie. W pomieszczeniu słychać było ciche piszczenie maszyn… szpitalnych? Kiedy w końcu otworzyłam szeroko oczy zobaczyłam, że jednak jestem w szpitalu. Panował półmrok, ale wszystko było widoczne. Skrzywiłam się, gdy doszło do mnie, że ktoś śpi na mojej dłoni, która zdążyła już zdrętwieć. Spojrzałam na swoją część ciała i zobaczyłam śpiącego Zayna. Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad drzwiami. Wskazywał 17. Jak długo spałam? Przygryzłam wargę i wyswobodziłam rękę spod głowy chłopaka. Miejsce na materacu obok mojej ręki było lekko mokre, płakał? Pogłaskałam delikatnie jego policzek, na co Zayn zareagował cichym pomrukiem.
-Zayn? Kochanie?
Po chwili chłopak szybko podniósł głowę.
-Rose? Obudziłaś się!
-Taak.
Zaśmiał się nikle, kiedy zobaczył swój pierścionek… zaręczynowy odbity na jego policzku.
-Jaki mamy dzień?
Spytałam krzywiąc się bo bałam się odpowiedzi.
-Poniedziałek. Wczoraj wieczorem zemdlałaś i zadzwoniłem po pogotowie i przyjechali po ciebie i zabrali i byłem taki przestraszony i nie wiedziałem co mam zrobić.
Powiedział wszystko na jednym wdechu. Pogłaskałam do po twarzy i przyciągnęłam do siebie.
-Cii, już dobrze. Nic mi nie jest.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
Spojrzałam ze zdziwieniem na Zayna, ale nie zdążyłam zapytać go o co chodzi, ponieważ lekarz wszedł do sali.
-Dobry wieczór Panno Rosalie.
-Witam.
-Jak się Pani czuje?
-Um, dobrze.
Lekarz spojrzał na maszyny po czym zapisał coś na karcie, która wisiała na końcu mojego łóżka.
-Zrobiliśmy wszystkie niezbędne badania i wszystko już wiemy.  
-Rozumiem. Więc jaka jest przyczyna mojego obecnego stanu?
-Jest Pani w ciąży.


________________________________________
Czeeeeść! 
Mam dla was wspaniałą nowinę. Otóż dzisiaj
jest 9 grudzień co oznacza, że...
mam rocznicę bycia DIRECTIONERKĄ!
Moi drodzy to już dwa lata. Kurczę, ale zleciało.
Nie wiem nawet kiedy to zleciało hehs ;P
Tak więc postanowiłam zrobić wam mały prezent.
Rozdział nie jest długi a do tego pisany trochę pod presją czasu.
Od jutra mam egzaminy próbne, więc trzymajcie kciuki haha
A i jeszcze trzeba trochę po narzekać.
Szczerzę to nie cieszy mnie mała ilość komentarzy, ale 
chyba muszę dać wam spokój bo dobre i te kilka.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ :D

Suchar dnia:
Jak odchudza się Amerykanin?
-Jadąc rowerem do McDonalda.

13 komentarzy:

  1. omg omg omg smieje sie i placze jednoczesnie :* serio :) jak ja sie ciesze ze chris bedzie mial braciszka lub siostre ! ej a moze dwie siotry lub dwoch braci lub brata i siostre i beda blizniaki ! aaaa xd jezu bredze ale to z radosci :) wiesz nigdy bym sie nie domyslila ze bedzie w ciazy ale jak zaczela wymiotowac w tym rozdziale to zaczela spekulowac czy moze rzeczywiscie nie bedzie kolejnego baby malik :) aww slodko jest i uroczo ! idealnie :) wszystkiego najlepszego moja directioner ! ciesze sie, ze jestes w naszej rodzinie bo bez tego wszystkie nie poznalabym cie :) rozdzial jest swietny i oby tak dalej :** czekam nn, zycze duzo weny i pozdrawiam :* :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! ;* pisz dalej, bo zwariuje. Rozdział meeega! Nie spodziewałam się, że dziś dodasz. Ale się cieszę. Uhuhuhu!! Ona jest w ciąży. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. She is pregnant! Yay! I jeszcze przyjęła zaręczyny! Bd ślub i drugi baby Malik :) Aaaa! I wszystkiego najlepszego z okazji drugich urodzinek :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rose nareszcie w ciąży!!! Jeju jaki zaciesz <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Rose w ciąży!? Ale się Chris ucieszy, że będzie miał rodzeństwo :) a już na pewno Malik xD no i jeszcze to, że zostaną już prawdziwą rodziną, nie no, kurcze SUPER! ale mam zaciesz na twarzy, jak jakaś nienormalna ;)
    Buziaczki i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszą moją myślą gdy zwymiotowała była ciąża, ale odrzuciłam to. A jednak. Pierwsza myśl zawsze jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Komentowałam Ci w szkole :**
    Ale jest świetny, dobrze wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do Liebster Award, gratuluję ! Więcej informacji u mnie na blogu :* !
    http://all-to-make-the-shelter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Piiiisz szybko bo blog suuuper

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaa cudowny ! Haha Zayn taki opiekuńczy i słodki. jesteśmy ciekawe czyt o chłopiec czy dziewczynka. :)
    wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ( trochę spóźnione ale cóż ;) )
    Ach czekamy już na nn ;)
    pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****