-Cześć.
-Ym, cześć. – odpowiedziałam ciągle patrząc na małego
-Gdzie Chris ?
-Bawi się. – wskazałam głową na piaskownicę – Siadaj
Znowu nastała dziwna chwila ciszy, ale nie miałam zamiaru
jej przerywać. Niech powie to co ma na myśli.
-Słuchaj głupio się czuje ?
-Tak ? Czemu ?
-Ostatnio zachowywałem się jak dupek… Może ciebie to nie
obchodzi ale mamy problemy w zespole i jeszcze mój udawany związek z Perrie.
Myślałem, że naprawdę coś z tego wyjdzie, ale myliłem się. Nie wiem co mam
robić a do tego mój mały synek… Rose przepraszam cię… Nawet nie wiesz jak
bardzo żałuję, że poszedłem w złym kierunku, ale jeśli myślisz, że zapomniałem
o tobie choć na chwilę to się mylisz. Dzwoniłem, ale zmieniłaś numer. Kilka dni
po skończeniu trasy przyjechałem do twojego domu, ale ciebie tam nie było. Był
zamknięty, pomyślałem, że wyszłaś, ale kilka dni z rzędu przychodziłem a ciebie
nie było, wyprowadziłaś się. Całkowicie pogubiłem się przez tą całą sławę…
-Ale wiesz, że „przepraszam” nie naprawi tego
wszystkiego, tych wszystkich lat…
-Wiem. Chcę tylko żeby Chris wiedział, że mimo tego
wszystkiego co zrobiłem, ja… ja go kocham i martwię się o niego.
-Jeśli mam mówić szczerą prawdę to cię nienawidzę…
Wymieszałeś moje życie z błotem i zostawiłeś. Mimo czterech lat to nadal boli
jak cholera.
-Przepraszam, ale daj mi szanse na poprawę. Proszę…
-Nie przerywaj mi, proszę. Wczoraj był u mnie Nick i jak
chciał już wracać, Chris podbiegł do niego i spytał czy przyjdzie jeszcze a do
tego mocno go przytulił. Boję się, że zacznie uważać go za ojca… Nie wiem jak
to się wszystko potoczy, ale dla mojego synka zrobię wszystko i spróbuję
naprawić nasze relacje, a ty musisz mi w tym pomóc.
Dostrzegłam niewielkie łzy w oczach chłopaka, naprawdę mu
zależało. W swojej głupocie wyrządził tyle bólu nie tylko mnie i dziecku, ale i
sobie. Cierpi, ale jak można czuć się inaczej kiedy twoje własne dziecko unika
twojej obecności a co gorsze nie wie, że jest się jego ojcem. Nie wiem ile czasu zajmie mu nawiązywanie kontaktu i małym,
ale zdaje mi się, że nie będzie to łatwe. Nie byłam do końca pewna tego co
robię, ale wstałam z ławki i przytuliłam Zayn’a. Wiem jak czasami zwykły i mały
gest działa cuda bo sama takiego potrzebowałam. Przez tyle lat byliśmy
przyjaciółmi, żadne sekrety nie istniały miedzy nami, nic co mogło zaszkodzić
naszej przyjaźni. Jakiekolwiek potyczki kończyły się zgodą. Później coś zaczęło
się kruszyć, sypać aż na końcu rozpadło na malutkie kawałeczki. Teraz mam go
dosyć. Dosyć jego, i wszystkiego co z nim związane. Są jednak chwile kiedy
tęsknie za jego łaskoczącym w uszy głosem, za delikatnym dotykiem, który drażni
moje motylki w brzuchu. Zapachem tak
intensywnym a za razem subtelnym. Kocham go całym sercem, ale jednocześnie i
nienawidzę. Nienawidzę za to co zrobił, że mnie zostawił kiedy go
potrzebowałam.
W tym uścisku było tyle smutku i cierpienia, zmiany jakie
oboje przeszliśmy zmieniły nas dosłownie, choć czuję, że tak naprawdę wciąż
jesteśmy tymi ośmiolatkami bawiącymi się wspólnie, bez smutku i nienawiści.
Odsunęłam się kilka centymetrów od niego i położyłam
dłonie na jego barkach.
-Postaraj się nie spieprzyć tego kolejny raz.
-Obiecuję.
-„Obiecuję” to tylko słowo, liczą się czyny.
Chris podszedł do nas i patrzył się raz na mnie a raz na
niego. Jest taki mały a ile przeszedł, co gorsze ile jeszcze go czeka.
-Mama ?
-Tak ? - odsunęłam się do chłopaka aby kucnąć przy synku
– O co chodzi ?
-Mama bawic.
-Mam się z tobą pobawić ?
-Tiak.
-A może pobawisz się z ta... z Zayn’em co ? Pokaż mu
swoje zabawki.
-Nje, mama !
-To może pobawimy się w trójkę ?
-A mama ?
-Mama też. Chodź.
Położyłam rękę na ramieniu Chrisa i pociągnęłam za sobą
Zayn’a.
Z jednej strony chciałabym opuścić Anglię i zostawić
przeszłość za sobą, ale nie potrafię myśleć, że mój mały synek nie będzie miał
prawdziwego ojca. Na pewno minie sporo czasu zanim moje zaufanie do Zayn’a
powróci a Chris zaakceptuje nową osobę, mimo wszystko jestem gotowa to zrobić.
Poszliśmy
do piaskownicy później na huśtawki, na drabinki i siatkę. Rzucaliśmy i
kopaliśmy piłką a wszędzie rozchodziły się nasze śmiechy. Po udanym przedpołudniu poszliśmy na obiad do knajpki.
Myślałam, że mały zacznie kombinować i nie będzie jadł, ale tosty poszły mu
dosyć sprawnie. Zayn był z każdą chwilą bardziej uśmiechnięty i wracał do
„dawnego siebie”. Christopher zasnął na
moich rękach, więc musieliśmy wracać. Wyciągnęłam z torebki portfel.
-Nie Rose, ja zapłacę.
-Nie musisz.
-Chcę. To był naprawdę udany dzień, nie zmieniaj tego.
-Jeśli tak ci zależy.
Wstałam powoli zza stolika z synkiem na rękach.
-To trzymaj się Zayn.
-Odwiozę was, nie daleko mam samochód.
-Nie trzeba, poradzimy sobie.
-Już za długo sobie sami radziliście.
-Nie musisz się do tego zmuszać.
-A kto powiedział, że się zmuszam.
Położył pieniądze na stole i wyprzedził mnie otwierając
drzwi. Po kilku krokach zaproponował, że sam poniesie Chris’a.
-Tylko ostrożnie.
Uśmiechnął się i poszliśmy dalej. Za 20 minut byliśmy pod
moim domem.
-A więc to tutaj się ukrywasz.
-Nigdzie się nie ukrywam, mieszkam tutaj.
-A co z tamtym domem ?
-Ym wystawiłam ofertę wynajmu może ktoś się zgłosi.
-Zapewne.
-Zaprosiłabym cię do środka, ale…
-Nie musisz nic mówić, nie narzucam się. Dziękuję ci za
wspaniały dzień.
Musnął mój policzek swoimi delikatnymi ustami, wrócił do
samochodu i odjechał wciąż oglądając się w tył.
-Cholera, znowu to samo uczucie.
Poprawiałam Chris’a na rękach i weszliśmy do środka.
__________________________________
Wielkie dzięki za komentarze,
jesteście kochani.
Zajrzę do was jak tylko zdobędę chwilę
czasu i oczywiście ochoty ;)
Tak, więc zastanawiam się nad końcem
w 30 rozdziale, ale podejmę jeszcze
przemyślenia na ten temat.
Jeśli macie jakieś pytania czy chcecie
pogadać, kontakt na samym dole xd
Zapraszam do:
http://we-can-mend-that.blogspot.com/
http://balletandlove.blogspot.com/
http://love-forgivness-destiny-hope.blogspot.com/
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
CZEKAŁAM NA TEN ROZDZIAŁ OD 2 W NOCY! <3
OdpowiedzUsuńdziś w nocy skończyłam czytać wszystkie poprzednie rozdziały i jestem już na bieżąco. cieszę się, że Zayn chce wszystko naprawić i postarać się być ojcem. Jezu Zayn ojcem to takie urocze! fajnie by było gdyby Chris go polubił a Nick niech gdzieś wyparuje XD nie no, kocham to po prostu *___* szkoda tylko, że taki krótki rozdział :c
+ ten gif na końcu auhrhu3 <3 <3
czekam na nowy!
Boze kocham to opowiadanie. Oni musza byc ze soba nie ma bata. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńMmmm... ♥ Kocham ten rozdział :) Zayn chyba rzeczywiście chce to wszystko naprawić i zależy mu. Koniec w 30 ? NIE ! Ten blog ma trwać wiecznie :) Czekam na następną niedzielę !
OdpowiedzUsuńAhh ten gif pod spodem ♥
Zajebisty rozdział.:3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.<3
Kurcze ten rozdział jest wspaniały ! strasznie podoba mi się twoje opowiadanie. Zajebiście piszesz !;) czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńMuszą być razem, po prostu muszą!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. I fajnie, że dodajesz kolejne rozdziały dość regularnie, bo wiele osób robi tak, że zaczyna super opowiadanie, napisze kilka/kilkanaście działów, a potem to zostawia i nie kontynuuje. A Twoje jest po prostu...brak mi słowa :D <3
OdpowiedzUsuńDziś zaczęłam czytać twojego bloga i stwierdzam ze jest zajebiaszczy po prostu super a fabuła powala :D czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKocham *,*
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię dziewczyną<3
OdpowiedzUsuńdzisiaj przeczytałam cały blog, popłakałam się ale też miałam takiego banana na twarzy a szczególnie widząc gify. <333
świetny, czekam na nastepny *.*
OdpowiedzUsuńw końcu zaczyna się wszystko na nowo układać :D wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuń