poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 35 ♥


Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 6.30. Zayn jeszcze spał a w domu było kompletnie cicho. Próbowałam zasnąć ponownie, ale z marnym skutkiem. Powoli wstałam i poszłam się ogarnąć w łazience. Wróciłam do pokoju i ubrałam się w wygodne ciuchy czyli czarne legginsy i niebieski T-shirt z głową ciasteczkowego potwora. Założyłam skarpetki i niebieskie conversy. Włosy spięłam w luźnego koczka podkreśliłam oczy kredką. Wzięłam telefon i klucze po czym poszłam do Tesco, które było niedaleko. Kupiłam mleko, ser, jajka, trochę warzyw i świeże pieczywo. Zapłaciłam i wróciłam do domu. Poszłam do kuchni i włączyłam wodę do gotowania. Naszykowałam kubek na kawę po czym ją sobie zaparzyłam. Czekając aż moi chłopcy się obudzą zaczęłam małe sprzątanie. Kiedy skończyłam salon usłyszałam, że Christopher się obudził. Szybko poszłam do jego pokoju. Mały usiadł na łóżku i przecierał oczka.
-Dzień dobry moje słoneczko. – ucałowałam go w główkę – Jak się spało?
Ziewnął i znowu przetarł oczka. Chyba miał ochotę jeszcze pospać, więc wzięłam go na ręce i przytuliłam. Ponosiłam chwilę i chciałam odłożyć go powrotem do łóżka.
-Do taty.
-Dobrze.
Poszłam z małym do naszej sypialni i położyłam go obok Zayna. Przykryłam kołdrą i poszłam do jego pokoju. Wytarłam kurze, zaścieliłam łóżko, uchyliłam okno i poustawiałam zabawki. Wyjęłam z jego szafki skarpetki, czarne dżinsy i luźną czerwoną koszulkę. Postawiłam obok małe czerwone conversy i wróciłam do kuchni i stanęłam przed oknem. Po chwili poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach, które objęły mnie w pasie.
-Dzień dobry. Jak się spało?
-Dobrze. A co ty już na nogach? Sobotę mamy. - położył brodę na moim ramieniu.
-Nie miałam ochoty na spanie.
-A mały sam przyszedł?
-Nie, przyniosłam go. Obudził się, ale jeszcze chciał pospać tylko u ciebie.
-A, no to chodź. Poleżysz z nami.
-Niee.
-Czemu? Chodź. Poprzytulamy się. - chłopak poruszył śmiesznie brwiami i pocałował mnie.
-Chodź zanim mały się obudzi i zobaczy, że jest sam.
-No dobrze.
Poszliśmy do sypialni. Mały spał smacznie na łóżku a my położyliśmy się po jego obu stronach.
-Czemu jesteś tak daleko?
-Ciii.
-Przecież mówię bardzo cichutko.
-Ciii. – uśmiechnęłam się
-Masz szczęście, że mały jest między nami.
Pogłaskałam Chrisa po główce i złapałam Zayna za rękę. Leżeliśmy tak wpatrzeni w siebie dopóki mały się nie obudził. Otworzył lekko oczka sprawdzając gdzie jest poczym je potarł i ziewnął.
-Kochanie, wstajesz już? – ucałowałam go w główkę
-Juss.
Przeciągnął się i przytulił się do mnie. Usiadł na łóżku i oparł się o mój brzuch pleckami. Spojrzał na swojego tatę i szeroko się uśmiechnął.
-Czeeść szkrabie. Jak ty się tu znalazłeś?
Mały zaczął się śmiać i wygłupiać z nami na łóżku.
-No dobrze chłopcy. Trzeba wstawać i ubrać się. Zjemy śniadanie i pojedziemy z tatą, który ma za jakieś dwie godziny próbę z zespołem.
-O jacie, totalnie zapomniałem. – złapał się za głowę – dobrze, że cię mam.
Pocałował mnie i poszedł do łazienki a ja wzięłam małego i poszłam go ubrać. Opłukałam mu twarz wodą i uczesałam czarne włoski i postawiłam lekko na żel, przez co wyglądał jak mini wersja swojego taty, po czym we trójkę poszliśmy na śniadanie.
-Nie jadłaś wcześniej?
-Nie miałam ochoty.
-Czemu?
-Po prostu nie byłam głodna. – uśmiechnęłam się
Kiedy zjedliśmy, posprzątaliśmy i umyliśmy razem zęby. Prawie zapomniała o lekach Chrisa, gdyby nie zaczął ciężej oddychać. Szybko podałam mu dwie tabletki jakiś dziwnych leków w kolorze ciemnoróżowym i zielonym a jedną białą włożyłam do większego inhalatora i podałam małemu, który z niesmakiem zaczął wciągać powietrze. Mniejszy inhalator włożyłam do torebki. Po skończeniu mogliśmy wychodzić. Wsiedliśmy do srebrnej mazdy rx8 Zayna i pojechaliśmy na miejsce. Chłopak wziął synka na ręce i chwycił moją dłoń, kiedy zaatakował nas tłum paparazzi. Na szczęście kilku ochroniarzy nas osłaniało , więc mogliśmy normalnie wejść. Mały wczepiony był cały czas w swojego tatę i dopiero kiedy zobaczył Nialla zszedł mu z rąk.
-Wujek Niall!
Krzyknął i pobiegł do niego. Doprowadziłam go wzrokiem i zaśmiałam się.
-Co tam mały? Jadłeś już śniadanie?
-Tiak!
-Dobre było?
-Tiak!
-Mama robiła?
-Tiak!
-Nie przywiozłeś mi?
-Njee.
-O ty. Zaraz cię złapie!
-Czy on zawsze musi gadać o jedzeniu? – spytałam Zayna
-Przecież to Niall. On zawsze myśli tylko o jedzeniu.
Ruszył głowa w stronę reszty i poszliśmy się przywitać.
-Rose!
-Cześć wam.
Automatycznie rzuciła się na mnie pozostała trójka ‘dzieci’.
-Hey, hey, ale wiecie zaraz się uduszę.
-No tak.
-Ja też tutaj jestem. – pomachał Zayn
-Ty jesteś zawsze a twoja dziewczyna i mały to nie za często.
-No właśnie, co to za okazja, że zaszczyciliśmy się twoim widokiem?
-Żadna. Pomyślałam, że odwiedzę was dzieciaki. – zaśmiałam się
-Oo, dorosła się odezwała.
-Może i dorosła nie jestem, ale na pewno doświadczona. – wypięłam język w ich stronę
-Dajcie spokój, lepiej bieżcie się za małego bo Niall już się zmęczył.
-Wujek Lou i wujek Li i wujek Haly!
-Cześć słońce.
Po kolei go przytulili i przez jakąś dobrą godzinę zamiast próby wszyscy się świetnie bawili. Dopóki nie przyszedł Paul….
-Co to ma być?! – krzyknął w drzwiach – to nie przedszkole a wy mieliście ćwiczyć!
-Wyluzuj Paul.
-Zobacz kto nas odwiedził? – uśmiechnął się Louis
-Widzę. Matka Teresa i jej…
-Nie wiem czy wiesz, ale mówisz teraz o mojej dziewczynie i moim synu, więc lepiej zamknij te parszywe ryjsko i wróć skąd przyszedłeś!
Zayn naprawdę się zdenerwował i gdyby nie Liam i Harry to pewnie rzuciłby się z pięściami na Paula.
-A róbcie co chcecie, nic mnie to nie obchodzi. Macie tylko wyjść na koncercie jak na ludzi przystało! – machną ręką i wyszedł
-Parszywy…
-Niall, może by tak nie przy Chrisie, proszę?
-Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.
-Zayn do ciebie też kieruję swoje słowa.
-Nazwał cię matką Te…
-Słyszałam gorsze obelgi kierowane w moją stronę, nic nowego…. No już, lećcie ćwiczyć a my tu się sami trochę pobawimy i pooglądamy was.
Po niecałej godzinie bawienia się samochodami Chris się znudził i zaczął marudzić. Pobiegł do chłopaków i zaczął tańczyć przy nich. Kilka sekund później tańczyli tam wszyscy w szóstkę. Wyciągnęłam z torebki telefon i zaczęłam ich nagrywać. Chris dorwał się do gitary Nialla i zaczął pociągać za struny, później pobiegł do perkusji i z całych sił w nią uderzał.
-Muzykalność ma po tacie,
Powiedział Lou a ja, cały czas patrząc na synka, zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze zrobi taka karierę muzyczną, że pobije w popularności was i Biebera razem wziętych.
-Phi, no pewnie. Przecież to mały Malik!
Harry zaczął podrzucać małego do góry krzycząc jego nazwisko.
-Harry! Harry! Harry!
Wołałam, żeby się już uspokoili, ale z marnym skutkiem. Wszyscy zaczęli biegać i ganiać się w kółko a przecież mały nie może się tak męczyć. Po chwili Zayn zobaczył moja zmartwiona minę i złapał małego. Przyniósł go do mnie i posadził obok na kanapie.
-Nie martw się słońce. – pocałował mnie i wrócił do chłopaków
-Kochanie, wiesz, że nie możesz tyle biegać.
Christopher był taki zziajany, że nie mógł złapać tchu a kropelki potu świeciły się na jego czole. Zespół wrócił do próby a ja chwilę odczekałam i podałam synkowi inhalator. Chris siedział wtulony we mnie a ja trzymałam policzek na jego główce. Po kilku sekundach na sali zrobiło się kompletnie cicho. Kiedy uświadomiłam sobie, że każdy na nas patrzy, spojrzałam w ich kierunku. Wszystkie oczy wpatrzone wprost na nas, na ich twarzach wymalowane zdziwienie i… współczucie. Tylko jeden Zayn, ze spuszczoną głową, przyglądał się swoim dłoniom jakby nigdy wcześniej ich nie widział. Uśmiechnęłam się niepewni i schowałam inhalator z powrotem do torebki po czym przytuliłam malca ponownie i w spokoju wytrzymaliśmy do końca próby.
-Mamusiuuu.
-Tak słońce.
-Jeść.
-Już kochanie, tatuś zaśpiewa jeszcze jedną piosenkę i już idziemy na obiad.
-Czy ktoś coś mówił o jedzeniu?! – wyrwał się głodny Niall
-Christopher.
-Oho, koniec próby! Mój synek jest głodny a to już coś. On nigdy nie jest głodny.
Powiedział Zayn i podszedł do nas.
-No to ja idę z wami! – krzyknął głodomór i podbiegł
-Jak wy to i ja.
Powiedział Louis.
-Ja jestem umówiony dzisiaj po próbie.
-Z Danielle?
-Yhym
Odpowiedział zgaszony po czym pożegnał się z nami i  wyszedł.
-Ja… Ja też mam plany.
-Plany? – spytałam – czy ty przypadkiem niczego nie ukrywasz przed nami?
-Ja? Skądże.
Zaśmiał się łobuzersko podszedł do małego i pocałował jego główkę po czym mnie przytulił.
-Cieszę się, że cię dzisiaj spotkałem.
Machnął chłopakom i wyszedł w pośpiechu ze spuszczoną głową.
-Co mu jest?
Spytał zdziwiony Lou.
Zayn wzruszył ramionami i wziął synka na ręce po czym złapał moją dłoń i razem kierowaliśmy się do wyjścia.
-Ostatni zamyka!
Krzyknął Niall i śmiejąc się jak dziecko zaczął biec.
-Czekam przed wyjściem!
-Ja zamknę.
-Ooo, nasz tatuś.
Lou zrobił słodkie oczka i pobiegł za Horanem.
Wyszliśmy a ja wzięłam klucze on Zayna i zamknęłam budynek. Kluczyki oddałam mu z powrotem. Przed budynkiem stało kilka dziewczyn, które wytrwale czekały do końca próby. Na szczęście zbytnio nas nie zauważyli, więc wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy kawałek. Zayn napisał do chłopaków do jakiej knajpy jedziemy i ruszyliśmy dalej.
-Ciekawe co z Harry.
-Tsam, to było dziwne.
-Mam nadzieje, że wszystko jest w porządku.
-Czy on w ogóle ma dziewczynę?
-Z tego co wiem to nie, ale kto go tam wie. Ostatnio zrobił się… tajemniczy. Nie mówki gdzie idzie ani gdzie a tym bardziej z kim.
-I tak to później wiadomo z telewizji czy gazet.
-No niby tak, więc nie wiem czemu tak to ukrywa, przecież jesteśmy jak rodzina.
-Daddy musi z nim porozmawiać.
-Daddy już nie jest tym samym Daddym. Od kiedy ma te ‘sprzeczki’ z Dan wszystko nie jest takie same kiedy sobie o niej przypomni.
-‘Sprzeczki’? Co masz na myśli?
-Podobno Danielle ma dosyć całego tego szału One Direction i swojej kariery tanecznej. Ma dosyć fanek i ich gróźb i tych niepotrzebnych głupot.
-Przecież ona wie, że to nie prawda.
-Wie, ale poza tym nie chce tych długich rozłąk z Liamem. Ona praktycznie nie jeździ w trasy, to tylko dla teledysków czy programów a my…
-Jejku z wszystkimi jest coś nie tak. Liam ma problemy z Danielle, Harry coś ostatnio się odosobnił a ty... Widziałam jak uniknąłeś patrzenia na nas kiedy przestaliście grać…
-Bo ja… ja nie wiem…
-Zayn… Proszę cię, przestań wmawiać sobie rzeczy, które nie są takie istotne.
-Ale ja tak nie potrafię…
-Spróbuj, dla mnie.
Pocałowałam go w policzek a kilka minut później dotarliśmy na miejsce. Zaczekaliśmy na Nailla i Louisa i w piątkę poszliśmy na fast foody.
-Co zjesz synku?
Spytał Zayn kiedy kelnerka podeszła do naszego stolika.
-Corn doga! Nje dwa corn dogi!
-A do picia?
-Nic gazowanego Chris.
-No tio sok.
-A więc niech będzie sok, dwa corn dogi a dla mnie pepsi, tortilla i pita.
-Dobrze.
-A dla ciebie kochanie?
Spojrzał w moją stronę z uśmiechem.
-Ja poproszę Lasagne i szklankę soku.
-Oczywiście.
Później zamówienie złożył Lou a na końcu Niall, który chyba zamówił ich całe zapasy. Kelnerka nie nadążała z zapisywaniem wymienionych posiłków. Kiedy się już z tym uporała z ogromnym uśmiechem wróciła do kuchni. Kiedy dostaliśmy swoje zamówienia, trzeba było je zjeść. Niestety odeszła mi ochota na jedzenie, więc tylko wzięłam kilka kęsów i wypiłam sok. Później siedzieliśmy tam do czasu aż małemu zaczęło się nudzić. Zapłaciliśmy za wszystko i wróciliśmy do siebie. Po drodze Christopher zasnął.

___________________________________
Hej, hej, hej! Co tam moi drodzy?
Ja dzisiaj jestem po sprawdzianie z historii
z całej 2kl. i jeśli mam być szczera to wszędzie 
strzelałam. No nic. W związki iż i tak długo
nie dodawałam rozdziału, postanowiłam
skrócić wasze cierpienie i dodać ;P
Cieszycie się? 
A no i takie krótkie wiadomości.
Nie wiem jak bd z rozdziałami bo 
z czasem ostatnio krucho a grypa już męczy
mnie tydzień, ale tak do końca nie mogę jej
wyleczyć. Właśnie rzucił się na mnie kaszel
więc upijam się syropami xD
Postaram się dodawać co tydzień w soboty,
ale jeśli nie dodam co tydzień to
postaram się dodawać co dwa, ale w
tedy dłuższe, nie martwcie się.
Na drugim blogu czekam na chociaż 
jeszcze jednen komentarz a
w tedy postaram się wstawić rozdział. 
Co tam u was? Jak w szkole?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D

10 komentarzy:

  1. Jaki... słodki rozdział *___*
    ciekawe co z Harrym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak slodko <3 Ciekawi mnie o co chodzi z harrym i jak dalej potoczą sie wydarzenia :) Ja chce juz nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!!!
    Oj Harry, Harry....

    OdpowiedzUsuń
  4. O Matko, Matko oni są słoodcy serio <3
    "...przez co wyglądał jak mini wersja swojego taty..." awww jak go sobie wyobraziłam to potrzebowałam tlenu ! serio :)
    -Piszę z grobu..
    -Niezły zasięg !
    hahah, aż sobie naszą rozmowę przypomniałam :* Rozdział mega *.* tylko jeden minus wkurzył mnie Paul nazwałabym go gorzej niż Horan i Zayn, ale dobra xd A Harold co taki tajemniczy hę o.O
    Odpowiedź na to co w szkole hmm.. do dupy dzisiaj miałam sprawdzian z niemca (nie pytaj)..:c
    Czekam nn, życzę weny i pozdrawiam :* <3 Koocie

    OdpowiedzUsuń
  5. och... jaki wspaniały rozdział :)
    ta cisza podczas próby spowodowana byłą tym, że chłopacy zobaczyli, jak mały się leczy? Co musi robić???
    NIe wiem już, poczekam aż wszystko będzie ok :*
    Buziaki ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. "Co musi robić???"
    Nie znam dokładnego 'leczenia" astmy, ale z tego co wiem (moja koleżanka ma astmę) rano i wieczorem bądź tylko rano przyjmuje się leki. W tego typu chorobie używa się inhalatora, który rozkurcza oskrzela. Jest po prostu pomocny w leczeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oshkf *.*
    Jaki świetny, słodki rozdział! Chyba każdy by chciał mieć takich wujków hahha przynajmniej ja! Nie obraziła bym się jakby Harry mnie tak podrzucał hahaha <3
    Świetny, piękny i cudowny jak zawsze <3 Zayn jest mega tatą! Pomarzyć można..!
    Czekam na następny życzę Ci weny :)
    U mnie spoko w szkole już nas cisną 3 klasa i te sprawy ale jak na razie pozytywnie, też dopiero co wyzdrowiałam, trzymaj sie! Zdrowia! <3

    http://letmebeyourreasontosmile.blogspot.com/
    Nowy jest u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki... słodki rozdział ciekawe co z Harrym...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno słowo… Uwielbiamm.!!
    Czekam z niecierpliwością na następny :D
    Pozdrawiam
    Daria

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****