Kiedy dojechaliśmy do domu, Zayn delikatnie wziął Chrisa
na ręce i zaniósł do jego pokoju. Ściągnęłam mu buciki i przykryłam kołderką.
Było już grubo po 16, więc nie dziwie się, że mały zasnął. Wyszliśmy po cichu z
jego pokoju i poszliśmy do salonu. Zayn usiadł wygodnie na kanapie a ja obok
niego, wtulając się w umięśniony tors chłopaka. Mulat objął mnie swoim
ramieniem i przycisnął do siebie całując w czubek głowy. Nastała błoga cisza.
Moja głowa lekko pulsowała od całodziennego hałasu i zmęczenia. Zacisnęłam
powieki i rozkoszowałam się bliskością Zayna i jego zapachem.
-Muszę zapalić.
Pocałował mnie i wyszedł na taras. Odchyliłam głowę do
tyłu i oparłam ją o zagłówek. Zrobiło mi się nieprzyjemnie chłodno i samotnie.
Powoli wstałam z sofy i dołączyłam do mojego chłopaka.
-Wracając do rozmowy o urodzinach Chrisa. Jakoś za dwa
tygodnie będę miała czas żeby wziąć wolne w piątek. Przyszykuje się wszystko a
w sobotę zrobi się przyjęcie. Masz jakieś plany?
Cisza.
-Hym…? Zayn?
-Um, nie, nie mam.
-Co jest?
-Co ma być?
Chłopak zgasił niedopałek i odwrócił się w moja stronę
przyciągając do siebie.
-Widzę, że coś jest nie tak. O co chodzi?
-Nic, naprawdę. Jestem tylko trochę zmęczony.
-Zmęczony? Ostatnio często jesteś zmęczony.
Pocałował mnie w czubek nosa i zaśmiał się. Nie jestem
tylko pewna jaki to był śmiech, ale po części trochę sztuczny.
-To jak z urodzinami?
Zaczął całować moją twarz i cicho się śmiać.
-Zayn, przestań…
-Myślę, że za dwa tygodnie to dobry pomysł…
Zrobił przerwę w pocałunkach. Wiedział, że droczy się ze
mną, ale co chciał mi tym pokazać...
-Mamy chwilę dla siebie kiedy mały śpi…
-Zayn – lekko go odsunęłam – czy ty jesteś poważny?
Dziwnie się zachowujesz… Ukrywasz coś przede mną?
-Niee.
Chłopak powrócił do wcześniejszego zajęcia a ja
zdenerwowana odepchnęłam go mocniej i stanęłam w progu mieszkania.
-Dziwnie się zachowujesz, jak się ogarniesz to wtedy
porozmawiamy.
Weszłam do środka i pokierowałam się do pokoju małego.
Zajrzałam przez uchylone drzwi i sprawdziłam, że dalej śpi. Udałam się do sypialni
i ściągnęłam buty po czym wgramoliłam się pod kołdrę. Co to było. Muszę
przeprowadzić poważną rozmowę z Zaynem na temat tego wszystkiego bo robi się
dziwnie. Leżałam tak przez kilka minut aż w końcu usłyszałam czyjeś kroki. Były
zbyt ciężkie na Christophera, więc
pewnie był to Zayn. Wszedł do środka i usiadł na brzegu łóżka.
-Przepraszam, głupio mi teraz… Jesteś zła?
Odwróciła się w jego stronę i podniosłam się na łokciach.
-Tak Zayn, jestem zła. Wiem, że coś jest nie tak tylko
nie rozumiem czemu nie chcesz mi o tym powiedzieć.
-To nie tak jak myślisz. Ja chce ci powiedzieć, ale się
boje…
-O mój Boże, zdradzasz mnie?
-Nie! Nigdy w życiu.
-Więc proszę cię, powiedz mi.
Usiadłam na łóżku i złapałam za jego dłoń.
-Chodzi o to, że… że już za trzy tygodnie wyjeżdżamy w
trasę…
Mulat spuścił głowę i zamilkł po czym spojrzał ma mnie
przeszklonymi oczami. Czym się tak martwił… Uchyliłam kołdrę i gestem ręki
wskazałam aby dołączył do mnie. Z miną zbitego psa ułożył się obok i położył
głowę na moim brzuchu. Zaczęłam delikatnie głaskać go po głowie i pocałowałam w
skroń.
-Zayn… Na pewno będzie ciężko, ale damy rade, zobaczysz.
-Rose, ja cię tak kocham, że nie wiem czy wytrzymam tyle
czasu bez ciebie.
-Ciii, damy
radę.
-A
Chris? Mój kochany synek, znowu będzie bez taty?
-Ej, spójrz na mnie – chłopak przekręcił głowę – on nie
będzie bez taty, po prostu będziesz w innym miejscu ciałem. Sercem zawsze przy
nas.
Zayn usiadł i zachłannie wpił się w moje usta po czym
oparł się swoim czołem o moje.
-Chyba mały wstał.
Zaśmiałam się i wyszłam z łóżka.
-Dokończymy to wieczorem.
Zaśmiałam się wychodząc. Gdy weszłam do pokoju Chrisa
zobaczyłam jak przeciągał się na łóżku.
-Czeeeść słońce.
-Mamaa.
-No kochanie zdrzemnąłeś się niecałe dwie godzinki i
teraz nie będzie ci się chciało spać w nocy.
-Njee.
-Chodź, idziemy się coś napić i myć.
-Myć! Myć!
-To co chcesz do picia?
-Myć!
-Nie chcesz pić?
-Sok.
-Jaki?
-Malchwekowy.
-To chodź do kuchni.
Wzięłam małego na ręce i poszliśmy do kuchni. Nalałam mu
do szklanki soku i poszliśmy do łazienki, gdzie Zayn czekał na nas.
-Tata!
-Uważaj bo szklanka ci wypadnie.
-To co będziemy się myć synku?
-Tiaak!
-To ja was panowie tutaj zostawię. Co zrobić na kolacje?
-Tostii.
-Zayn?
-Mogą być tosty.
-Okey.
Wyszłam z łazienki i poszłam od razu do kuchni. Wstawiłam
wodę na herbatę i przygotowałam kolację. Kiedy skończyłam do pomieszczenia
wbiegł mały a mulat przyniósł szklankę po soku.
-Już umyty?
-Tiaak.
-No to siadajcie.
-A ty nie jesz?
-Nie jestem głodna.
-Coś cię boli?
-Po prostu nie mam ochoty jeść, idę wziąć prysznic.
Chłopak odprowadził mnie wzrokiem i zabrał się do
karmienia małego. Ja zabrałam bieliznę i pidżamy z sypialni po czym poszłam pod
prysznic. Gorąca woda była taka przyjemna, że nie miałam najmniejszej ochoty
opuszczać tego miejsca. Umyłam dokładnie włosy i całe ciało żelem o zapachu
mango. Postałam jeszcze kilka chwil pod prysznicem po czym wyszłam okręcając
się w mięciutki ręcznik. Posmarowałam ciało balsamem i ubrałam się. Wytarłam
dokładnie włosy, uczesałam je i jeszcze raz przetarłam lekko ręcznikiem. Po
skończeniu umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Już z korytarza słychać było śmiechy, więc musiałam zobaczyć co
robią. W salonie porozrzucane były różne zabawki, włączony telewizor a Zayn
łaskotał małego. Pulsowanie głowy wróciło a na mojej twarzy pojawił się grymas,
który nie uszedł uwadze chłopaka. Potarłam skronie, ale lekko się uśmiechnęłam,
gdy zobaczyłam jego zmartwioną minę. Poszłam do kuchni i wyciągnęłam z apteczki
proszek na ból głowy. Łyknęłam go i wróciłam do chłopaków. Pobawiliśmy się
wspólnie jeszcze parę minut aż mały nie zaczął przecierać oczek ze zmęczenia.
-No moi drodzy, czas spać. Jest już po 21. Chodź słońce.
Wzięłam synka na ręce i udaliśmy się do jego pokoju.
-Baja.
-Przeczytać?
-Tjak.
-Jaką?
-Tią.
Ruchem ręki wskazał z półce, która stała za jego
łóżeczkiem, „Lassie wróć”.
-Jesteś pewny?
-Tjak.
-Dobrze.
Byłam zdziwiona wyborem synka bo nigdy wcześniej nie
zwracał na nią uwagi. Wzięłam książkę i przeczyłam jej dwie strony, kiedy
spojrzałam na Chrisa, chłopiec już spał. Odłożyłam książkę na miejsce i
podeszłam do małego. Nakryłam go szczelniej kołderką i pocałowałam w główkę.
Wychodząc zgasiłam światło a na suficie świeciły się naświetlone gwiazdki.
Powolnym krokiem udałam się do sypialni. Zayna jeszcze nie było, więc
wgramoliłam się na łóżko i przykryłam kołdrą. Kiedy zamknęłam oczy po głowie
zaczęły mi przeskakiwać różne myśli. Pomysł na urodziny Chrisa, rodzice, Erin,
Zayn i jego trasa. Przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi, spojrzałam w ich
kierunku i zobaczyłam mężczyznę, który tak wiele dla mnie znaczy. Od małego
dziecka był dla mnie przyjacielem. Skrycie się w nim podkochiwałam, ale on co
tydzień miał inną dziewczynę, więc bałam się zaangażować w cokolwiek. Maik
nigdy nawet nie dawał żadnych oznak zainteresowania mną, więc się poddałam.
Teraz stoi przede mną ON jako ojciec mojego malutkiego synka. Zazwyczaj
unikałam dzieci, denerwowały mnie. Christopher zmienił całe moje nastawienie.
Jako jeszcze nastoletnia mama musiałam dorosnąć do wielu rzeczy. Nauczyć się
dobrze gotować, prać, sprzątać, zajmować się dzieckiem i podjąć pracę. Minęło
tyle czasu a ja nadal nie mogę przyzwyczaić się do niektórych rzeczy. Inne
młode mamy mają do pomocy kogoś z bliskich, ojca dziecka czy nawet przyjaciół.
Ja nie miałam nikogo, a to, że raz na tydzień odwiedzali mnie rodzice to jednak
mała pomoc. Patrząc na Zayna, który stał w progu pokoju i także mi się
przyglądał, zapragnęłam prawdziwej rodziny. Przed oczami ukazał mi się obraz
wielkiej i szczęśliwej rodziny. Ja i Zayn siedzimy na ławce w ogrodzie a trójka
dzieci bawi się obok nas. Moja siostra z mężem nas odwiedzają i nasze dzieci
bawią się wspólnie. Moi rodzice robią grilla a rodzina Zayna właśnie ma
przyjechać. Zdaje się to takie błahe, ale jak potrzebne do szczęścia. Nie
mogłam wytrzymać już tej przerwy miedzy nami, więc wstałam z łóżka i podeszłam
do Zayna. Wpiłam się zachłannie w jego usta i pociągnęłam do siebie. On jednym
ruchem ręki zamknął cicho drzwi.
-Myślałem, że kłamałaś o tym późniejszym dokończeniu.
-Ja nie kłamię – wyszeptałam mu w usta
Po chwili
znaleźliśmy się na łóżku. Zayn błądził dłońmi pod moją koszulką, nie
przerywając coraz to namiętniejszych pocałunków. Położył mnie na plecy i oparł
dłonie po bokach mojej głowy. Z każdym pocałunkiem pragnęłam go jeszcze
bardziej. Przekręciłam go na plecy i usiadłam na nim okrakiem całując
umięśniony tors. Jednym ruchem ściągnął ze mnie koszulkę i znowu to on był na
górze. Delikatnie całował moją szyję i schodził coraz niżej. Będąc przy linii
od moich spodni spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, wiedziałam, że nie
zrobiłby nic bez mojej zgody…
_______________________________________
Nie rozpisuje się bo jestem padnięta.
Codziennie muszę teraz przed 7 wstawać
i wgl. za długo by gadać.
Boli mnie głowa i jestem padnięta,
więc tylko szybko dodaje.
Wiem, zaniedbuje was, ale wy mnie też.
Wcześniej było jakoś więcej komentarzy a czasami
przekraczały one 10 a teraz?
Teraz tez jest 10, ale po dwóch tygodniach a
to co innego.
Ogółem przepraszam, że ostatnio rozdziały
nie są 'ciekawe', ale powoli zbliżamy
się do 'buuum'!
Czekajcie cierpliwie :)
Zapraszam na mojego photobloga:
http://www.photoblog.pl/untilforevercomes
i aska:
http://ask.fm/enlistedevil
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ;D
Dla mnie rozdział jest super. Może mało się dzieje ale przecież nie zawsze muszą być jakieś zawrotne akcje, cieszę się że pojawił się nowy rozdział, ale nawet jeśli by go długo nie było to jestem w stanie czekać bo doskonale cię rozumiem noi opowiadanie jest czadowskie :) Życzę ci mnóstwa weny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisac, bo ty zostawiasz u mnie tal cudowne lomentarze, ze ja przy Tobie wymiękam. Powiem chyba najprostsza rzecz jaka przychodzi mi do glowy. DZIĘKUJE, ŹE PISZESZ ! <3
OdpowiedzUsuńRozplakalam sie przy tym momencie:
"-A Chris ? Mój kochany synek, znowu będzie bez taty ?"
Naprawde Ci dziekuje :*
Czekam nn i pozdrawiam kocie <3
http://all-to-make-the-shelter.blogspot.com/?m=1
super! :D czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńjak słodko, jak słodko, o Jezu! i niedługo wielkie buuuum! aaaaaaaaaaaaaaaaa! kocham tego bloga, Zayn jest taki kochany <3 czekam na nn :) aaaaaaa!
OdpowiedzUsuńjuż się zastanawiam o jakie 'buum' chodzi :*
OdpowiedzUsuńczekaaam kochana ^^
Świetny rozdział ! Jak zwykle zresztą :) Życzę weny.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń~Anita
Czytam to i czytam i tak mnie to wciąga, że nawet nie wiem kiedy rozdział się kończy :c Strasznie szybko mi to leci nad czym ubolewam, bo mogłabym czytac Twoje opowiadania całymi dniami!
OdpowiedzUsuńProszę o informowanie mnie o następnych @CuddleCaroline I zapraszam do siebie http://another-complicated-story.blogspot.com/
Niecch Zayn jedzie w trase i zadzwoni w pewnym momencie trasy do Rose i ona mu powie,że jest w ciąży...i Chris to usłyszy i powie"Mamo,z kąd się biorą dzieci?"i Zayn mu powie przez telefon...
OdpowiedzUsuńno i dobijam do 10 :) super rozdział
OdpowiedzUsuń