Proszę wejdźcie.
Jeśli są beznadziejne to chociaż napiszcie, że takie są ;)
http://we-can-mend-that.blogspot.com/
http://balletandlove.blogspot.com/
http://love-forgivness-destiny-hope.blogspot.com/
=Co ?! =
-On nie śpi tylko nie chcesz żebym się z nim widywał !
-Po pierwsze uspokój się bo nie mam zamiaru krzyczeć. Po
drugie idioto, jakbym nie chciała żebyś się z nim spotykać to sama bym tego nie
proponowała, więc ogarnij się i zrozum, że Chris śpi. Obudzi się za godzinę
albo później.
-Dobra.
Rozłączyłam się i bezsilnie położyłam głowę na stole w
kuchni. Nie poujmuję jak można być takim bezrozumnym. To nie ten Zayn w którym
podkochiwałam się od zawsze.
-Zayn ?
-Taa.
-Co chciał ?
-Spotkać się z małym.
-Um.
Woda zaczęła piszczeć, wiec wstałam i zrobiłam herbatę a
małemu rumianek. Z Nickiem zawsze miło
spędzam czas a do tego dobrze dogaduje się z małym. Bawią się, śmieją,
wyglądają razem tak słodko, że można byłoby powiedzieć, że to syn i ojciec. Nie
wszyscy mężczyźni tak potrafią.
-Już niedługo mały pójdzie do szkoły.
-Nareszcie zacznę normalną pracę.
-A jak ci idzie w tej ?
-Dobrze, robię wszystko gdy mały śpi a tego jest naprawdę
dużo.
-Koleżanka mojej ciotki pracuje jako fotograf. Może
mogłaby cię wziąć do pomocy.
-Mm, dobry pomysł, ale…
-Coś się stało ?
-Nie, chodzi o to żebyś nie robił sobie problemów i w
ogóle.
-Nie przejmuj się, nie robię nic wbrew swojej woli.
Uśmiechnął się i zmieniliśmy temat. Przegadaliśmy tak godzinę
aż Chris się obudził. Nakarmiłam go i bawiliśmy się we trójkę.
-Ja chyba będę już uciekał.
-W sumie późno już.
-Nik, Nik !
-Co jest mały ?
Chłopak kucnął przy dziecku i poczochrał jego czarne
włoski.
-A psyjedzies jesce ?
-No pewnie.
Uśmiechnął się i powoli wstawał, gdy Chris wtulił się w
niego. Chłopak chyba dziwnie się poczuł co można było wyczytać z jego miny, ale
mimo wszystko wyściskał małego. Pożegnaliśmy się i wyszedł.
-Synku idziemy się kąpać ?
-Myc, myc, myc !
-Biegnij po pidżamki a ja naleję wodę.
-Juss ide
Postanowiłam, że spróbuję spotkać się jutro z Zayn’em. Co
prawda jego zachowanie było dziwne, ale może ma po prostu zły dzień.
-Goląca !
-Nie jest gorąca, jak doleję zimnej to będzie za zimna.
Chris siedział w wannie aż woda całkiem wystygła.
Osuszyłam go ręcznikiem, posmarowałam lekko kremem i ubrałam.
-Baja !
-Chcesz bajkę ? Jaką ?
-Toj stoly
-Toy Story ? Oglądaliśmy niedawno.
-Ja chcie tą.
-No to biegnij po podusię a ja włączę.
Usiadłam na sofie i posadziłam synka na kolanach. Wtulił
się we mnie, ale cały czas oglądał. To chyba jego ulubiona bajka. Ma różne
zabawki z niej i nikomu nie pozwala się nimi bawić. Chociaż nie, ja i Nick
jesteśmy wyjątkiem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Chris gładził paluszkiem różek jego
poduszki i powoli zasypiał. Ściszyłam dźwięk i przeniosłam go do jego pokoju po
czym poszłam pod prysznic. Trudne jest życie nastoletniej matki, ale cieszę się, że mam tak duże wsparcie w
rodzinie. Teraz i tak jest dobrze kiedy mały jest większy. Jutro przyjeżdżają
moi rodzice chyba, że coś im wypadnie. Poza tym za dwa tygodnie mam bilans
Chrisa po którym będzie mógł iść do przedszkola, więc poszukam nowej pracy. Tutaj
przychodzi z pomocą Nick, może zacznie się wszystko powoli układać ? Zacznę kurs
na prawo jazdy, może załapię się na przyspieszony tryb. Wynajmę komuś mój stary
dom i zacznę spłacać rodziców. Dużo mi pomogli a ja będę czuła się głupio jak
chociaż nie oddam im połowy. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam pidżamy. Włączyłam
jeszcze laptop i skończyłam notatkę do najnowszego numeru. Było późno, gdy
skończyłam, więc zasnęłam dość szybko. Następnego dnia obudziłam się wcześnie
ale wstałam i ubrałam się. Naszykowałam śniadanie synka i sama coś zjadłam po
czym trochę posprzątałam. Wstawiłam pranie i zrobiłam listę zakupów. Po
skończeniu usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki gazetę, ale usłyszałam kroki
małego.
-Już wstałeś ?
Wzięłam go na ręce. Ziewnął i wtulił się jeszcze w mnie,
ale zaraz się rozbudził bo był głodny.
-A pójdzjemy do palku dzisiaj ?
-Pójdziemy do parku a później na zakupy. Trzeba cos do
jedzenia kupić.
Ubrałam go i podałam śniadanie. Rozdzwonił się mój
telefon, więc odebrałam jedną ręką a drugą zaparzałam świeży rumianek.
-Halo ?
-Cześć skarbie.
-Cześć mamuś. Coś się stało, że dzwonisz ?
-Nie nic się nie stało, ale nie przyjedziemy dzisiaj bo
znajomi z pracy Ehtan’a zaprosili nas na urodziny i nie pasuje żeby nie iść.
-Rozumiem.
-A jak mały ?
-A dobrze, śniadanie wcina.
-Daj go do telefonu.
-Kochanie przywitaj się z babcią.
-Baba !
-Mój skarbu lek. Co jesz dobrego ?
-Jajo.
-A kiedy przyjedziesz do babci ?
-Mama, nie wiem.
-A kochasz babcię ?
-Tiak.
-Babcia też cię kocha misiu.
-Jedz już Chris i zaraz idziemy. Trzymaj się mamo. Udanej
zabawy.
-No papa.
Kiedy Chris zjadł poszliśmy do sklepu. Na dworze ładnie
grzało słońce, więc szybko się uwinęliśmy z zakupami i zanieśliśmy je do domu. Na wyświetlaczu telefonu wyświetlił się numer,
więc odebrałam.
-Cześć Rose, masz dzisiaj czas na spotkanie ?
-Cześć, Zayn. No w sumie mam czas.
-Mogę wpaść do ciebie ?
-Spotkajmy się w parku bo Chris chciał iść.
-Dobrze.
Wzięliśmy suchy chleb dla kaczek, które mały uwielbiał
karmić i poszliśmy. W parku było dużo dzieci, więc Chris od razu pobiegł ze
swoimi zabawkami do nich a ja usiadłam na ławce. Po chwili przyszedł Zayn.
______________________________
Dziękuję za tyle pozytywnych
komentarzy, które zachęcają do pisania.
Nie jestem do końca zadowolona
z mojej "pracy", ale ocenę
zostawiam wam.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D