=Nick, to jest mój syn Christopher…=
-Co ?! Twój syn ?!
Chis spojrzał na niego brązowymi oczkami i uśmiechną się
do niego.
-Tak. Mój i…
-Iii ?
-Nie ważne. Muszę iść, mały jest głodny.
-Rozumiem.
Chłopak odwrócił się i chciał odejść.
-Nick ?
-Tak ?
Spojrzał w moją stronę a ja podeszłam do niego w wtuliłam
się w jego umięśniony tors na tyle ile mogłam by nic nie zrobić dziecku.
-Tęskniłam.
Na początku chłopak nic nie powiedział, ale później
przytulił mnie mocniej
-Nawet nie wiesz jak bardzo ja tęskniłem.
-Może wejdziesz do środka ?
-Jeśli to nie będzie problem.
-Przestań.
W domu Nick zabrał się za robienie herbaty a ja poszłam
nakarmić Chrisa. Mój przyjaciel wymężniał przez te kilka lat. Kiedyś był bardo
przystojny, ale teraz jest zabójczo przystojny. Cieszę się, że wrócił bo
brakowało mi go. Chris zasnął na moich rękach, więc włożyłam go do łóżeczka i
poszłam do kuchni. Chłopak patrzył się trochę na mnie nic nie mówiąc. Czułam
się trochę niezręcznie, więc spojrzałam na podłogę.
-Wiesz, jeśli przyjdzie twój chłopak, narzeczony, mąż czy
ktokolwiek, to mogę źle skończyć ?
W tym momencie nie wiedziałam czy mam się śmiać czy
płakać ze śmiechu, ale mały śpi w pokoju niedaleko, więc tylko promiennie się
uśmiechnęłam. Wzięłam zakupy i zaczęłam je układać na miejsca.
-Nie ma takiej osoby…
-Jak to ? A ojciec ?
-Eh.
Nie wiedziałam co powiedzieć, ale to było do
przewidzenia. Kiedyś musi o to zapytać.
-Ojciec ? Pewnie gra gdzieś jakiś koncert, niewiedząc o
istnieniu syna.
-Aha… CO ?!
-Tak Nicholas, too prawda. Nie przesłyszałeś się.
-Chcesz mi powiedzieć, że przespałaś się z gwiazdą ?
-I to nie byle jaką.. To był mój jeden z dwóch
najlepszych przyjaciół.
Chłopak powoli interpretował wszystkie wiadomości. Kiedy
dotarło do niego najważniejsze, spojrzał prosto w moje oczy.
-Zayn…
Wyszeptał pod nosem. Udałam, że nie słyszę i dalej
rozpakowywałam zakupy. Nicholas podszedł do mnie i odwrócił w swoją stronę i
złapał za ramiona.
-To Zayn prawda ?
-Eh. Tak.
-Wiedziałem… Tylko on byłby takim dupkiem, żeby cie
zostawić.
-Nigdy nie byliśmy razem. To była wpadka…
-Jak to ?
-Ja potajemnie kochałam jego a on mnie. Na mojej 18-stce
nas poniosło. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży Zayn zobojętniał. Kazał
zrobić mi aborcję, miałam już umówiona wizytę, ale jakaś kobieta powstrzymała mnie
w ostatniej chwili.
-Co za dupek…
-Do tego nie powiedział mi, że pali a mój synek urodził
się 4 tygodnie za wcześnie. Jego płuca nie były do końca rozwinięte, więc może
być chory na astmę, albo pojawi się gdy będzie starszy.
Chłopak od razu mocno mnie przytulił a ja nie zważając na
nic popłakałam się. Było mi trochę dziwnie takie uczucie wstydu, ale przecież
to mój przyjaciel.
-Straciłam ciebie, potem miałam przyjaciółkę, którą też
straciłam. Znikną Zayn, ale mam El i Dan. Mój synek jest teraz jedyną osoba
dla, której żyję.
-Drugi raz nie popełnię tego błędu. Nie zostawię cie.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję.
Spojrzałam na niego i znowu się wtuliłam. Staliśmy tak
jakiś czas dopóki Christopher nie zaczął płakać.
-Muszę iść się nim zająć.
-Dobrze, zaczekam.
Wzięłam małego i trochę go ponosiłam, aż mu się drugi raz
odbiło i znowu poszedł spać a ja wróciłam do Nick’a.
-Jest ci pewnie ciężko ?
-Teraz jest już lepiej, ale były takie momenty, że nic mi
się nie chciało.
-Jak tam twoi rodzice ?
-Trochę mieli do mnie żal, ale to raczej minęło.
Wspierają mnie.
-A Erin ?
-Jest dobrą siostrą no i od niedawna ciocią. Wyjechała do
szkoły, ma fajnego chłopaka. Dobrze się jej powodzi jak na młodszą siostrę.
Była u mnie jak urodził się mój synek.
-Cieszę się.
-To ja się cieszę, że wróciłeś.
-Wróciłem i od teraz będę ci pomagał.
-Dziękuję.
Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił się tym samym.
-Rose ?
-Tak ?
-Nie miej mi tego za złe, ale nie wytrzymam…
-Cze…
Nawet nie zdążyłam dokończyć bo poczułam te delikatne
wargi chłopaka na swoich. Chciałam się odsunąć, ale jakaś wewnętrzna siła mi
nie pozwoliła. Czyżby pierwsza miłość była tą ostatnią ? A może po prostu stara
miłość nie rdzewieje ? Teraz to stało się nie istotne. Rozchyliłam wargi i
odwzajemniłam pocałunek. Nasze wargi idealnie do siebie pasowały a my mogliśmy
tak trwać w wieczności. Oderwaliśmy się od siebie po jakimś czasie. W oczach
Nick’a kłębiły się miliony iskierek i wielka radość. Patrzyliśmy się w swoje
oczy i tonęliśmy w chwili…
___________________________
Dziękuję za tyle pozytywnych
komentarzy :D
Zapraszam do głosowania w ankiecie
po lewo oraz do odwiedzania blogów
mojego współautorstwa :)
http://balletandlove.blogspot.com/
http://love-forgivness-destiny-hope.blogspot.com/
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :P
Aaaaaa wreszcie się znów zeszli!! Kocham Nicka. <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny a rano zapraszam na 4 rozdział mojego opowiadania.
najlepszy *.*
OdpowiedzUsuńNieee!!!!!!No a Zayn!!!!!!????Co Ty zrobilas????Co Ty tteraz zamierzasz,on musi sie dowiedziec ze ma dziecko kurwa!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak oni się mogli pocałować, ja się pytam?! Nie pozwalam na to, ona ma być z Zaynem!
OdpowiedzUsuńPS: GIF XDD