niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 14 ♥


= Myślę, że powinnaś TO usunąć… =

-TO ? To coś jest także i twoje !
-Ja go nie chcę !
-A myślisz, ze ja jestem gotowa, żeby być matką ?!
-Ty nie jesteś gotowa, ja mam karierę. Pozbądź się TEGO i będzie po problemie.
-Nie poznaje cię Zayn.
-Zmieniłem się.
-To widać. Mogę wiedzieć dlaczego ?
-To nie twoja sprawa, ale powiem ci może się odczepisz… Moja rodzina się rozpadła do tego ty mnie odrzuciłaś. Zdałem sobie sprawę, że kariera jest teraz najważniejsza i nikt nie stanie mi na drodze.
- Jesteś samolubny wiesz ?
-Ha ha. Wiem dobrze. Najlepiej zapomnijmy o sobie. Będzie najłatwiej.
-Przecież byliśmy przyjaciółmi ?
-Byliśmy. Sama to powiedziałaś. Nie chce mieć nic wspólnego z tym CZYMŚ.
-Ale, Zayn…
Rozłączył się. Kurwa ! Po raz kolejny wszystko się wali. Czy ja nie mogę wieść spokojnego życia. Dlaczego te przeklęte czarne chmury muszą nade mną wisieć ? Od razu wykasowałam numer chłopaka. Sam powiedział, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Niech jego kariera da mu tego co chce. Niech zawsze będzie samotny ale z karierą. Jego wybór… Nie miałam ochoty na nic. Umyłam się i napisałam notatkę w pamiętniku. Położyłam się do łóżka. Leżąc w pachnącej pościeli cieszyłam się, ze mam żadnych mysi samobójczych. To by mnie całkiem dobiło. Nie odwiedziłam swoich rodziców ostatnio. Zaniedbuje ich ale teraz tym bardziej nie mogę. Co jeśli dowiedzą się o ciąży. Muszę to przerwać…. Obudziłam się na dźwięk alarmu. Otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Po prostu zaczęłam płakać. Tak jakby dopiero zrozumiałam co mówił Zayn. Straciłam drugiego przyjaciela z dzieciństwa. Ubrałam się w byle co i zjadłam tosty po czym poszłam do pracy. Przywitałam się z przyjaciółką.
-Długo się nie widziałyśmy.
-Dużo się zmieniło.
-Oh, dużo.
-Co masz na myśli ?
Wzięłam dziewczynę za rękę i odeszłyśmy trochę na bok.
-Jestem w ciąży ale proszę nie mów nikomu. Eleanor i Danielle już wiedzą, teraz ty. Jesteście moimi przyjaciółkami. Mam zamiar… usunąć dziecko.
-Co ?! Zgłupiałaś ?!
-Nie Lily. On go nie chce a ja sama sobie nie poradzę, nie rozumiesz. Mam 18 lat ale to nic nie znaczy...
-Jak uważasz ale to jest decyzja na całe życie. Kiedyś twoje wyrzuty sumienia cie zjedzą.
-Nie ważne. To moja decyzja.
-Ja wyjeżdżam.
-Co ?!
-Wyjeżdżam z ojcem do Francji. Do rodziny. Mama zostaje przy firmie.
-Ale dlaczego ?     
-Rodzice się rozwodzą a ja jadę do babci, do szkoły, przyjaciół.
-A co z Tobby’m ?
-Zaczyna szkołę artystyczną we Francji będziemy blisko siebie.
-Kiedy ?
-Po jutrze.
-Tak szybko ?
-On już tam jest. Czeka na mnie a ja nie chce czekać.
-Rozumiem. Wiesz, ze będę tęsknić.
-Ja też, ale będziemy pisać i w ogóle.
-Tak na pewno.
W pracy minęło szybko, jak zawsze. Idąc do domu zobaczyłam ogłoszenie szpitalne. Stanęłam przed szybą i przyglądałam się ulotce. Boże i robię błąd ale wmówię sobie, ze to najlepsze rozwiązanie. Nie jestem gotowa na dziecko, na dużą odpowiedzialność, jego ojciec go nie chce. To bez sensu ale, poszłam tam. Tak, wiem, jestem beznadziejna.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Chciałabym…
-Pierwszy raz ?
-Yymm. Tak.
-Proszę to wypełnić.
Wzięłam niedużą kartkę i długopis. Usiadłam przy szklanym stoliku i zaczęłam  wypełniać puste pola, dokładnie interpretując polecenia. Po skończeniu podeszłam do recepcjonistki.
-Proszę.
-Rozumiem, że jest pani pełnoletnia. Poproszę dowód osobisty.
Podałam owy dokument i czekałam.
-Dobrze. A więc ze względu na przepisy przed wykonaniem aborcji odbędzie pani rozmowę z lekarzem na temat możliwych powikłań poaborcyjnych oraz dostępnych metod zapobiegania ciąży, które pozwolą uniknąć w przyszłości podobnej sytuacji. Zostanie pani również poinformowana o innych możliwościach, np. urodzeniu i oddaniu dziecka do adopcji oraz innych ważnych informacjach. Później zostanie pani parę dni na przemyślenie wszystkiego. Jeśli pani zdanie się nie zmieni poprosimy o podpis dokumentu wyrażającego pełną zgodę na zabieg, po czym zostanie on wykonany.  Jeśli ma pani teraz czas to proszę jeszcze chwilę zaczekać a wizyta niedługo się zacznie. 
-Yhym.
Odeszłam od lady i usiadłam przy tym samym szklanym stoliku. Nie zdawałam sobie sprawy jak wiele trzeba zrobić aby wykonać zabieg. Po 8 minutach zostałam poproszona do gabinetu lekarza.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Proszę usiąść… Została pani poinformowana o tej rozmowie, która jest moim zadaniem. Opowiem pani o wszystkim oraz zadam parę bardzo ważnych pytań, ale proszę się uspokoić, słuchać uważnie i odpowiadać szczerze, dobrze.
-Oczywiście.
Przez chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami a do tego straciłam władność w rękach. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Mój organizm przyzwyczaił się do tego co muszę zrobić.
-Aborcja jest zabiegiem, który powoduje obumarcie płodu. Ze względu na wiek danego embrionu, aborcję dziel się na farmakologiczną i chirurgiczną. Ta pierwsza jest wykonywana przed upływem 9 tygodnia ciąży. Chirurgiczna wykonywana jest przed upływem 22 tygodnia ciąży.
Lekarz opowiedział mi o zagrożeniach, możliwych powikłaniach w późniejszej ciąży, możliwości wystąpieniu raka piersi a także o syndromie poaborcyjnym. Następnie przeszliśmy do rozmowy.
-Jest to ciąża nieplanowana rozumiem.
-Tak.
-Czy ojciec dziecka o nim wie ?
-Ym, on sam… on sam zaproponował aborcję.
-Rozumiem. Czy jesteście państwo w związku ?
-Nie i nigdy nie byliśmy.
-To była przypadkowa znajomość ?
-Ym…
-Ja rozumiem, że jest to dla pani ciężkie ale muszę wiedzieć.
-Byliśmy przyjaciółmi.
-Rozumiem. Czyli nie był to gwałt ?
-Nie.
-Wie pani, że istnieje coś takiego jak aborcja ?
-Wiem, ale nie będę z niej korzystać.
-Nie uważa pani, że jest to lepsze rozwiązanie niż aborcja ?
-Myślę… myślę, ze nie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę. Po czym dostałam odpowiednie papiery do przeczytania w domu. Jeśli nic się nie zmieni ma przyjąć za trzy dni na zabieg aborcji farmakologicznej.
-Proszę to jeszcze raz wszystko przemyśleć, dobrze ?
-Ah. Dobrze. Do widzenia.
-Do widzenia.
Wyszłam z pomieszczenia i nagle zadzwoniła moja mama.
-Cześć mamuś, coś się stało ?
-Ja wiem Rose. Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
-Ale co wiesz ?
-Ne udawaj Rose ! Wiem, że jesteś w ciąży !
-Ale…
-Nic nie mów, właśnie wsiadam do samochodu i jadę do ciebie….


________________________________
Oj jak moja dusze się raduje, gdy widzi 
tyle komentarzy :D
Myślę, ze za dwa rozdziały
wszystko się wyjaśni.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
 


6 komentarzy:

  1. Super rozdział ;) Ja nidgy przenigdy nie zdecydowałam sie na aborcje, wolałabym urodzić i oddać dziecko niż zabić tą małą istotkę która nie zawianiła, nie powinno się jej karać za nasze błędy. Chłopcy są tacy kochani ;D Czekam na następny. Weny
    Pozdrawiam
    Ada
    P.S.
    Załuważyłam taki mały błąd gdy lekarz mówi że istnieje coś takiego jak adopcja tam jest aborcja zamiast adopcji. To tyle

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze fantastyczny :)
    Piszesz rewelacyjnie.
    Mam nadzieje,że wszystko się ułoży!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    Życzę weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeboski rozdział!! Niech ona nie usuwa, please :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ! Kocham ! Kocham !
    Błagam niech ie usuwa ciąży a pozosrali chłopcy niech ją wspierają.. Mam nadzieję że Zayn otworzy oczy i się ogarnie ! ;p
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zayn mnie bardzo wkurzył, ale dziewczyna też. Gdybym była w ciąży w życiu bym się na coś takiego nie zdecydowała. Mam nadzieję, że mama porządnie jej nawtyka i dzięki temu normalnie wychowa dziecko.
    OMG, ale się rozpisałam XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny genialny rozdział,nie spodziewałam się po Tobie takiego rozwinięcia akcji O.o
    Czekam na kolejny,tak jak zawsze :D
    -Julia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****