niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 17 ♥


=Ja… Ja… Przepraszam… Nie dam rady… Rezygnuję…=

-Ale jak to ? Nie może Pani !
Nie miałam ochoty słuchać jej sprzeciwów. Złapałam swój płaszcz i torebkę po czym wybiegłam przed budynek. Przez łzy w oczach nie widziałam gdzie idę, ale czułam, że dobrze postępuję. W końcu przystanęłam i popatrzyłam się na chodnik. Co ja chciałam zrobić ?! Postradałam zmysły przez tego człowieka. Niedługo będzie ojcem a co najgorsze namawia mnie do aborcji. Od dzisiaj zrywam wszelkie kontakty z całym zespołem. Zmieniłam numer. Dostaną go moi rodzice, Erin, Lilly, Danielle i Eleanor. Nie jest to może najlepszy pomysł, ale przecież ja zawsze postępuje nierozsądnie. Z Dan i El przecież mogę się kontaktować, ale tylko pod warunkiem, że nic nie powiedzą chłopakom. Wątpię w to, ale nie chce ich stracić. Wyciągnęłam telefon i wybrałam pierwszy numer.
-Halo ?
-Cześć. Gdzie jesteś ?
-No cześć Rose, siedzę w domu. Co się stało ?
-Nie, nic. Jak możesz to zadzwoń do Dan i przyjedźcie we dwie do mnie, okey ?
-Dobrze.
Ja ruszyłam do domu i czekałam na dziewczyny. Po 20 minutach usłyszałam dzwonek.
-Otwarte !
Siedziałam na kanapie i przeglądałam bilety.
-Rose ?
-Co się dzieje ?
-Ee. No.
-Czy… czy ty ?
-El chciała zapytać czy usunęłaś dziecko.
-No właśnie dlatego się spotykamy. Nie. Nie zrobiłam tego…
-Boże jak ja się cieszę, zostanę ciocią !
-No to super, ja też się cieszę.
-Siadajcie.
-Wyjeżdżasz gdzieś ?
-No właśnie. Wiecie, że to już prawie 5 tydzień. Chciałabym zapisać się do odpowiedniego lekarza, który będzie prowadził moją ciążę. Później mam zamiar wyjechać na minimum 3 miesiące. Nie wiem jeszcze gdzie. A także postanowiłam zerwać kontakty z chłopakami, dla dobra dziecka. Proszę was nie mówcie im, że chcę donosić ciążę. Najprawdopodobniej wcale o niej nie wiedzą i niech tak zostanie. Po drugie moja mama się o tym dowiedziała. Myśli, że już usunąłem dziecko. Nie powiem jej na razie o niczym. Nie chcę się denerwować reakcją ojczyma czy siostry. Proszę, nie mówcie im o tym.
-Jeśli tego właśnie chcesz…
-Nic nie powiemy.
Podałam im swój nowy numer i napisałam do Lilly i rodziców. Teraz mogłam odetchnąć z ulgą i martwić się o maleństwo. Dziewczyny zostały do wieczora. Oglądałyśmy filmy i śmiałyśmy się. Widziałam, że są podekscytowane ciążą i martwią się o mnie, ale nie rozmawiałyśmy o tym więcej. Znalazłyśmy ciekawe Spa w Norwegii. Oferują pomoc dla kobiet w ciąży. Myślę, że to dobry pomysł. Nie chcę przypadkiem trafić na nikogo znajomego, później coś wymyślę. Kolejne dni bardzo mnie męczyły a zawroty głowy nie pozwalały ruszyć się z miejsca. Niecałe dwa tygodnie spędziłam w domu. Częściej odwiedzała mnie Dan bo Eleanor szykowała się do pokazów. Kiedy moje siły częściowo wróciły od razu umówiłam się na wizytę z ginekologiem. Przepisał mi różne witaminy, polecił co mam jeść a czego unikać i poparł decyzję o wyjeździe. Będą tam inni lekarze, więc nie mam się czego martwić. Odebrałam ksero karty ginekologicznej i wróciłam do domu. Zobaczyłam, że drzwi są otwarte. Zaniepokoiłam się bo kto miałby do mnie przyjść ? To raczej jakieś włamanie. Wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer alarmowy na wszelki wypadek. Weszłam do środka i zobaczyłam
-Erin ? 
-Rose ! Dlaczego nas nie odwiedzasz ? Martwiliśmy się a do tego zmieniłaś numer.
W moim salonie siedziała mama i Ethan. Zobaczyłam ich dziwny wzrok.
-Dobra co się dzieję ? Erin, nie umiesz kłamać.
Dziewczyna spuściła wzrok i usiadła na kanapie obok ojca. Stałam w progu nie wiedząc o co im chodzi.
-Powinnaś była nam o tym powiedzieć.
-O czym ?!
-Nie podnoś głosu. Wiemy, że usunęłaś dziecko.
-Kto wam to powiedział ?
-Mama.
-Nic nie wiecie. Nie chce mi się o tym gadać. Przepraszam, że wpadłam z miłością mojego życia. Przepraszam, że was okłamałam. Przepraszam, że w ogóle istnieję…
-Dlaczego od razu tak mówisz ?
-Wiem, że „tato” jest dobrym nauczycielem i zrobiłam mu złą reputację a ty jesteś świetną pielęgniarką i też nie będzie to łatwe, a Erin może usłyszeć w szkole, że jej siostra to dziwka, ale… ja… ja nie usunęłam ciąży. Nie dałam rady.
Wszyscy patrzyli na mnie z osłupieniem a po moim policzku popłynęła łza.
-Mieliście się dowiedzieć później, ale..
-Cii…
Mama podeszła do mnie i mocno przytuliła.
-Nie ważne co ludzie pomyślą. Od teraz to maleństwo jest w naszej rodzinie.
Siostra przybiegła i mocno mnie przytuliła. Beznadziejna rodzinna scenka. Ojczym siedział na kanapie jakby w ogóle nie było mowy o ciąży. Próbował się uśmiechnąć, ale słabo mu to wychodziło. Na pewno jest zły i zawiedziony bo nie tak chciał mnie wychować. Trudno, nie cofnę niczego, muszę walczyć z tym co jest. Rozmawialiśmy przy herbacie i oglądaliśmy TV. Później razem z moją rodzicielką zajęłyśmy się obiadem  a siostra siedziała z ojcem. Kiedy zasiedliśmy do wspólnego obiadu Ethan w końcu się odezwał.
-Przepraszam Rose. Szanuję twoją decyzję. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Na mnie, na twoją mamę i siostrę. I pamiętaj, że wesprzemy cię finansowo. Nie ma mowy, żebyś szła do pracy. Musisz zająć się dzieckiem.
-Wiem.
Uśmiechnęłam się lekko i wróciłam do posiłku. Później razem z ojczymem pozmywaliśmy naczynia a wieczorem zaczęli zbierać się do domu.
-Tak w ogóle to mam zamiar jechać do Spa w Norwegii. Mają opiekę lekarską dla kobiet w ciąży.
-Dlaczego ? Ja też chce do Spa… 
Erin zaczęła strzelać minami i trochę się nafochała.
-Nie chce spotkać teraz kogoś znajomego. Wolę jak dziecko będzie ze mną.
-Rozumiem, rozumiem.
-Zobaczę kiedy będę mogła tam pojechać i odezwę się.
-Będziemy czekać.
Pożegnałam się ze wszystkimi i siadłam w salonie oglądając TV. Następnego dnia wstałam koło południa. Zajęłam się poranną toaletą i postanowiłam sprawdzić co z wyjazdem. Trafiłam w ostatniej chwili na jeszcze jedno wolne miejsce. Zapisałam się, a za dwa dni, czyli w piątek mam wylot. Pomyślałam, że zrobię jakieś zakupy bo przecież mój brzuch z każdym dniem zacznie się powiększać. Zakupy mocno mnie zmęczyły. Poszłam do parku i usiadłam na ławce. Oglądałam różne zwierzęta, beztrosko latające gołębie i kaczki pływające w stawie. Wiewiórki skaczące po drzewach i psy ganiające frisbee. Odpoczęłam chwilę i wróciłam do domu. Zjadłam kolację i zaczęłam pakowanie. Nie wiem ile czasu tam będę. Myślałam, że trzy miesiące ale chyba spędzę tam większą część ciąży. Zadzwoniłam do mamy i poinformowałam ją o wyjeździe. Nie była do końca zadowolona z tego pomysłu. Wolała, żebym została tutaj a najlepiej zamieszkała u niej. Przyjedzie jutro z wieczorem a następnego dnia zawiezie mnie na lotnisko. Później zadzwoniłam do Danielle i umówiłyśmy się na kawę jutro przed południem. Tak się rozgadałyśmy, że nie wiem kiedy, zrobiło się późno i trzeba było iść spać. Następnego dnia po śniadaniu spakowałam się do końca. Spotkałam się z Dan. Rozmawiałyśmy na różne tematy, pomijając wszystko co było związane z One Direction. Pożegnałam się z nią a w domu czekałam na mamę. Razem zjadłyśmy kolację i dyskutowałyśmy przy herbacie. Chciałabym po powrocie się przeprowadzić, dlatego poprosiłam o pomoc moją rodzicielkę. Wolę teraz mieszkać gdzieś na uboczu, ale postanowiłyśmy, że nie sprzedamy domu. Na jakiś czas może go ktoś wynajmować. Następnego dnia o 9 siedziałam już w samolocie i czekałam aż wyląduję na lotnisku w Norwegii. 


________________________
Co myślicie o tym, żeby
zakończyć opowiadanie na
20 rozdziale ? 
Odpowiedzi w komentarzach :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ


5 komentarzy:

  1. nie nie nie nie i jeszcze 100000000x NIE !!

    to opowiadanie nie może się tak szybko zakonczyć !
    przecież ich losy muszą trwać dalej . !
    musimy wiedzieć jak zayn będzie sie dalej zachowywał . w końcu będzie już tatusiem !

    aaa ten rozdział świetny czekam na kolejny , dodaj jak najszybciej się daa ! ♥ ;********

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ jeszcze tego opowiadania,zbyt szybko by się skończyło !
    Fajny rozdział,czekam na kolejny <3
    -Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem dobrze robi taki wyjazd napewno jej pomoże Czekam na następny
    Pozdawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski, boski, boski. Tak się cieszę, że nie usunęła! I nie kończ na 20 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz talent pisz pisz i jeszcze raz pisz.świetne opowaidanie

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz! To ważne dla mnie :*****