= Spokojnie Rose, oni wiedzą…=
-Co ?! Skąd ?!
-No… Louis chciał wiedzieć gdzie znikam na całe dnie,
powiedziałam mu, no a Dan powiedziała Liam’owi, no a chłopaki reszcie.
Moje serce dostało jakiejś palpitacji. Ręce zaczęły mi
się trząść i zakręciło mi się w głowie.
-Reszcie, czyli… czyli on wie ?
-Nie…
Nagle wszystkie dziwne uczucia odeszły a ja poczułam
jakby kamień spadł mi z serca.
-Wejdźcie.
Po chwili w 6 siedzieliśmy w salonie i nikt nie wiedział
co powiedzieć.
-Kurde ! Jeśli macie się tak na mnie gapić jak na jakąś
niewdzięcznice to lepiej idźcie sobie !
-Uspokój się. Są w szoku…
-Może i jestem głupia, ale w szoku mogli być, gdy się
dowiedzieli a nie teraz…
-No wiesz… Trochę nam głupio, że my wiemy a Zayn nie.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, czujcie się
głupio, dobrze wam.
-Rose ?
-Słucham cie Liam.
-Powiesz mu ?
-Lepiej żeby wiedział.
-Niall ma racje.
-Harry jak ja mogę mu powiedzieć skoro on sam namawiał
mnie do aborcji, hym ?
-Zayn ? Nie wieżę.
-Czas przejrzeć na oczy Tomlinson. On nigdy tak naprawdę
nie umiał troszczyć się o innych.
-Może nie dorośnie, ale ci pomoże.
-Nie potrzebuję pomocy Niall. Powiedziałbyś dziewczynie,
która nosi w sobie twoje dziecko, żeby cytuję „usuń to” ?
-Nie… nie mógł bym…
-No właśnie. Nie brońcie go.
-Był w szoku. To była wpadka.
-Może i była, ale skoro rano wszystko pamiętał to znaczy,
że nie był aż tak mocno pijany, żeby nie panować nad sobą.
-Ty też nie jesteś bez winy.
-Spadaj Styles.
-Uspokójcie się ! Rose nie może się denerwować.
-Dobra, wiecie wszystko, tak ? Możecie już iść.
-Rose, nie chcieliśmy cie zdenerwować.
-To nie o to chodzi… On może coś podejrzewać. Nie chce
mieć z nim żadnego kontaktu, nie chce żeby wiedział gdzie mieszkam i znał mój
numer telefonu. Koniec jest końcem.
-Jak chcesz, ale i tak jeszcze zostaniemy.
-Nie pozbędziesz się nas tak łatwo.
Każdy zaczął się głupio uśmiechać, więc musiałam w końcu
ustąpić. Zrobiłam wszystkim herbatę. Dalsza część dnia była radosna i te dziwne
napięcie między nami po prostu się gdzieś ulotniło, ale wcale nie czuję się
dobrze, że chłopaki wiedzą. Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy. Chris był
bardzo ruchliwy i cały czas ktoś musiał trzymać mój brzuch. Cieszyli się jak
małe dzieci z zabawki, gdy maluch kopał mój brzuch. Dla mnie nie było to zbyt
przyjemne bo czasami potrafił porządnie zasadzić. Później zamówiliśmy pizzę i
razem zjedliśmy. Po chwili rozdzwonił się telefon Liam’a. To Paul, więc musieli
wracać. Pożegnałam się z wszystkimi i posprzątałam. Wzięłam długą i odprężającą
kąpiel, dodałam notatkę do pamiętnika i padłam zmęczona do łóżka.
Kolejnie dni ciąży mijały szybko. Codziennie chodziłam na
spacery, brałam witaminy i zdrowo się odżywiałam. Pewnego dnia na ulicy
trafiłam na Louisa z Elleanor. Chciałam jak najszybciej stamtąd odejść. Umówiliśmy
się za godzinę u mnie bo podobno chcieli mi o czymś powiedzieć. Trochę
sprzątałam chociaż wiem, ze nie powinnam się przemęczać, ale po małym
odkurzaniu nic mi się nie stanie. Gdy tylko wyłączyłam odkurzacz usłyszałam
dzwonek do drzwi.
-Cześć Rose.
-No cześć. Wchodźcie.
Usiedliśmy w salonie a El i Lou dziwnie się na siebie
spojrzeli.
-Pomyśleliśmy, że lepiej będzie jak będziesz wiedziała.
-O czym ?
-Zayn ma nową dziewczynę.
-Hahaha, ale mi ważna sprawa. Nie obchodzi mnie jego
życie, z kim się spotyka co robi i nic co jest z nim związane, ale doceniam
waszą troskę.
-Nie jesteś na niego zła ?
-A powinnam ? Nic mnie z nim nie łączy.
-Na pewno ?
-Podważasz moje słowa ? Nic to znaczy nic.
-A Christopher ?
-Co Christopher ?
-To również i jego dziecko.
-Do póki się o nim nie dowie to nie jest jego dzieckiem.
-Nie powinnaś tak robić Rose.
-Jeśli Chris się urodzi przecież nie zabronię Zayn'owi się
z nim spotykać jeśli będzie chciał oczywiście, ale nie będę do niego biegła i
oświadczała, ze ma syna.
-A co jeśli będzie chciał uczestniczyć w jego życiu ?
-Już mówiłam, nie zabronię mu tego jeśli dojdziemy do
normalnego porozumienia.
-A jeśli nie ?
-Czy to jakieś przesłuchanie ?
-Nie, ale odpowiedz.
-Jeśli nie będzie porozumienia między nami pewnie skończy
się to w sądzie.
-Aham.
-Skończyliśmy, bo wiecie, robię małe porządki.
-Rosalie nie powinnaś się przemęczać !
-Daj spokój, może nie umrę.
Para posiedziała jeszcze chwilę i pożegnaliśmy się a ja
zabrałam się za obiad po czym siedziałam w pokoju Chrisa i zastanawiałam się
jak bardzo moje życie się zmieni, kiedy będzie przy mnie. 4 tygodnie przed
terminem porodu siedziałyśmy z Ellen w salonie i oglądałyśmy filmy. Już
wcześniej czułam się trochę dziwnie, ale nic nie wskazywał, że to coś złego, gdy
nagle poczułam, że odeszły mi wody…
_____________________
A więc w następnym rozdziale
zobaczymy narodziny małego Malika.
Co sądzicie o rozdziale ?
Mam nadzieję, że się podobało.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
Jezu..
OdpowiedzUsuńTo jest boskie!
Szkoda tyko że znowu muszę czekać te zasrane 7 dni.. ;p
Kocham kocham tego bloga ;) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńCo te rozdziały takie krótkie ? no weźź ?!
OdpowiedzUsuńnie zaspakajasz mnie na ten tydzień ; (((((((
słyszałam,że chcesz dodać wpis wcześniej :) a ptaszki ćwierkają że jutro xd -nie dam rady 7 dnii a wgl są święta i może mały prezent?:D swietny blooooooog.! Kocham cie ale Zayn'a bardziej-mimo wszystko xd ciekawa fabuła,łatwo się czyta i nie jest przesłodzone ani jakieś mocno fikcyjne bo przecież oni też są ludźmi i mają problemy oraz podejmują wybory..oby tak dalej. Kocham .!
OdpowiedzUsuńO kurcze będzie mały Malik!!! o.O Już się nie mogę doczekać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału, kiedy będzie mały Malik! Boski rozdział :*
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego rozdziału .:P
OdpowiedzUsuńPo dość długiej nieobecności powracam i nadrabiam zaległości. Przyznam szczerze, ze o tej porze ciężko jest mi już czytać, ale tak mnie wciągnęły dalsze losy Rose, że postanowiłam, że muszę dokończyć.
OdpowiedzUsuńBoże, nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że w ostatniej chwili dziewczyna zrezygnowała z usunięcia ciąży. Dziecko nie jest zabawką i wymaga całodobowej opieki rodzica, a przede wszystkim zabiera wolność i naraża na koszty. Jednakże wiem, że Rose da sobie radę, z pomocą przyjaciół i rodziny napewno. :)
Co do Zayna, nie wiem co mam myśleć o nim. Zaskoczyło mnie jego oschłe zachowanie wobec dziewczyny. To jak ją potraktował, a co najgorsze kazał usunąć ciążę i to właśnie przez niego zrobiłaby to. Uh, dupek. -.- Mam jednak nadzieję, że z czasem zmieni swoje postępowanie i wróci dawny Zayn. Czekam na następna część. x
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com